Hej! Nareszcie wstawiam nowy rozdział. Przepraszam was, że tak długo nie dodawałam nic nowego, ale kilka razy wyjeżdżalam i a to nie miałam Internetu, a to czasu.
Mi sie rozdział nie podoba, ale ocenę zostawiam wam.
Powiem jeszcze tylko, że mam dzisiaj nowy pomysł i juz zabieram się do pisania kolejnej części, którą, mam nadzieję, niedługo dodam.
No to juz nie zanudzam i zapraszam do lektury.
_________________________________
Lekcje
dzisiaj kończyłam dość wcześnie, bo o 12:30. Nie miałam ochoty od razu iść do
domu, więc postanowiłam pospacerować trochę wąskimi uliczkami wokół mojego
domu. Jak zwykle byłam pochłonięta moimi myślami. Tym razem zastanawiałam się
co zrobić, żeby dostać się do wymiaru Ognistowłosych. I niestety nic nie
przyszło mi do głowy. Oprócz tego, że przejście najprawdopodobniej jest w
„moich” zaroślach. Po pół godzinie intensywnego myślenia wróciłam do domu. Od
razu naskoczył na mnie ojczym.
- Gdzie
byłaś? Lekcje skończyłaś czterdzieści minut temu.
- Byłam w
bibliotece. – powiedziałam. Miałam nadzieję, że w to uwierzy. Często po
lekcjach chodziłam do biblioteki i zwykle schodziło mi się tam około pół
godzinki.
- Pokaż co
wypożyczyłaś? – Ooo! A co to? Od kiedy zaczęli mnie kontrolować?
- A co nie
wierzysz mi? – zapytałam.
- Julia.
Nie sprzeciwiaj się tylko pokaż. I mam powody, żeby ci nie wierzyć. Kiedyś
byłaś grzeczna dziewczynką. A tu pewnego dnia przychodzisz do domu z
fioletowymi włosami. Nawet nie spytałaś o pozwolenie na przemalowanie. – i tu
mu się wtrąciłam. Nie miał o niczym pojęcia, a wygłaszał mi tu jakieś dziwne
kazania.
- Nie masz
pojęcia o czym mówisz. Ile jeszcze mam ci powtarzać, że nie przemalowałam moich
włosów na fioletowo. Czy tak trudno to zrozumieć. – wybuchłam.
- No tak.
Ach i twoja mama opowiedziała mi niewiarygodną historię, którą…
-
Słucham?! – Przerwałam. W środku wszystko mi huczało i buzowało. Powiedziała
mu? Jak mogła?
- Jak to
ci powiedziała? – próbowałam się uspokoić.
- Nie
martw się. Nikomu nie zdradzę twojej tajemnicy.
- Uff. –
odetchnęłam z ulgą.
- Pod
jednym warunkiem. – dokończył ojczym.
- Jakim
znowu warunkiem? – spytałam. Jeszcze śmie mi tu warunki stawiać.
- Nigdy
nie wejdziesz do wymiaru Ognistowłosych. Zrozumiano?
- Tak. –
powiedziałam przerażona. Takiego tonu jeszcze u niego nie słyszałam. Zjadłam
obiad i poszłam do swojego pokoju odrabiać lekcje.
.: kilka godzin później :.
-
Lekcje odrobione?
-
Tak.
-
Spakowałaś się na jutro?
-
Tak. Pytasz o to już trzeci raz. – powiedziałam.
-
Tylko sprawdzam. Ostrożności nigdy nie za wiele. – powiedziała mama.
-
Przykro mi, że mi nie ufacie. – na twarzy mamy pojawił się smutek. Pewnie
powinnam to zatrzymać dla siebie.
-
To nie prawda, że ci nie ufamy, tylko…
-
Tylko co? Od kiedy zaczęliście mnie kontrolować? I dlaczego powiedziałaś
Marcinowi o Ognistowłosych? Myślałam, że
mogę na ciebie liczyć. – wyrzuciłam wszystko, co przez cały dzień mnie gnębiło.
-
Nie muszę ci się tłumaczyć. – powiedziała mama.
-
Jak to nie musisz?! Zdradzam ci mój największy sekret, a ty ot tak po prostu go
rozpowiadasz. Tak się nie robi!
-
Uspokój się! – powiedziała mama. – Nie będę z tobą rozmawiać na ten temat.
Koniec. – i wyszła. Po prostu sobie wyszła. „Co im się stało?” – pomyślałam
sobie. Położyłam się do łóżka i wzięłam do ręki moją ulubiona książkę: „Liceum
Avalon”. „Dlaczego życie nie jest takie jak w książkach?” – pomyślałam.
Biedna dziewczyna... szkoda, że rodzina jej nie ufa ;/ i do tego wygadanie tajemnicy- wredne. jestem ciekawa czy Julia serio nie wróci już do ognistowłosych... pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://snowjasminee.blogspot.com/
i jakbys mogła wyłączyć ta ochrone przed spamem (te hasła do wpisania), bo meczace to jest przy wpisywaniu hehe :)
UsuńJaka wredna... wygadała tą tajemnice.. nie wierze ;/ jestem ciekawa czy dziewczyna weźmie sobie do serca ten warunek... czekam z niecierpliwością na nn.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytam dopiero od dziś. A rodzice na 10000% wiedzieli o tych Ognistowłosych!
Usuńto są moi rodzice identyczni
OdpowiedzUsuńKolejy ciekawy rozdział.Zabieram się za 14 ,pozdrawiam,Magda :)
OdpowiedzUsuńRozdział króciutki, zastanawia mnie reakcja ojca jej ojca. Uwierzył w to wszystko, a spodziewałam się, że nie uwierzy. Czyżby on wiedział o tym coś więcej? Nie rozumiem zachowania jej matki, obiecała, że nikomu nic nie powie, a tu proszę. Następnego dnia już wypaplała, że tak się wyrażę, swojemu mężowi.
OdpowiedzUsuń