Przepraszam, że dopiero teraz dodaję rozdział, ale sami wiecie jak to jest. Cały czas szkoła, codziennie po siedem lekcji, a pracy domowej z dnia na dzień coraz więcej.
Mi rozdział nie zbyt się podoba, ale ocenę pozostawiam wam. Zapraszam do czytania i komentowania.
@@@@@
Mi rozdział nie zbyt się podoba, ale ocenę pozostawiam wam. Zapraszam do czytania i komentowania.
@@@@@
Przechodziliśmy
właśnie przez ogrody. Część została odgrodzona wielkim murem. Zapewne były to
prywatne ogrody taty. Mój przewodnik się nie odzywał, co było mi na rękę.
Miałam czas trochę pomyśleć. Dręczyła mnie jedna sprawa. Mianowicie rzekomy
rozwód rodziców. Zastanawiałam się czy to prawda czy tylko zwykła wymówka. A
jeśli tak, to kim w tej całej historii jest Marcin. Czy ojczym wiedział o
Ognistowłosych wcześniej? Jeśli tak to by wyjaśniało dlaczego kategorycznie
zabronił mi się do nich zbliżać. A może jest tak jak w powieściach, które
czytałam. Tata jest tym dobrym, a Marcin złym charakterem. Nie. To niemożliwe. –
roześmiałam się w myślach.
Nagle w
mojej głowie zaświtała myśl. Dlaczego zamek jest taką fortecą? Czy kiedyś były
jakieś ataki? Postanowiłam się tego dowiedzieć.
- Dart. Były
jakieś ataki na zamek? – zapytałam niby od niechcenia.
- Tak. –
powiedział.
- Może mi
o nich opowiesz trochę? – przewróciłam oczami. Kolejny zakazany temat? O
głupotach mógł gadać godzinami, a jak już coś mnie zainteresowało, udawał, że
nie ma pojęcia.
- Nie wolno
mi o tym mówić. Jeśli chcesz zapytaj się ojca. – burknął. Od tej strony go nie
znałam. Zawsze był miły, sympatyczny, służył pomocą, a tu nagle ciemna strona
charakterku.
- Dobra
tylko zapytałam. – powiedziałam urażona.
***
Ciemnozielone
ściany ze złotymi zdobieniami. Podłoga z ciemnego drewna. Po środku ogromne
okno z widokiem na ogród różany. Z prawej strony duże, masywne biurko, a
naprzeciwko marmurowy kominek i dwa dość duże fotele tego samego koloru co
posadzka. Na ścianach znajdowała się kolekcja portretów w złotych ramach. Domyślałam
się, że to moi przodkowie. – Tak wyglądał gabinet mojego ojca. Musiałam
przyznać, że ma gust. Przeszłam po pokoju poraz kolejny i zatrzymałam się przy
biurku. Moją uwagę przykuły zdjęcia. Na jednym z nich widniała cała nasza
rodzina. „A więc tata nie zapomniał o nas” – pomyślałam. „Po prostu nie miał
wyjścia.” Z zamyślenia wyrwał mnie głos:
- Julcia. Córeczko
aleś wyrosła. – powiedział wysoki, muskularny mężczyzna. Jak można się było domyślić
po jego słowach, był moim ojcem. Ojcem za którym tęskniłam, ojcem którego
potrzebowałam. I wreszcie nadszedł ten dzień. Po tylu latach znów go
zobaczyłam. Słowa nie mogły wyrazić mojej radości.
- Nawet
nie wiesz jak się cieszę, że cię widzę. – powiedziałam i przytuliłam się do
niego.
-
Wystarczy już tych czułości. – powiedział po kilku minutach. – No puść mnie
wreszcie, bo się uduszę. – uśmiechnął się. Takiego go właśnie zapamiętałam. Zawsze
uśmiechnięty i w dobrym humorze.
- Usiądź.
Pewnie jesteś zmęczona. – wykonałam polecenie i zagłębiłam się w miękkim
fotelu. Ciepło buchające z kominka było odczuwalne w całym pokoju. Jeszcze raz
mimowolnie rozejrzałam się po komnacie.
- Dart
naprawdę gorliwie wykonuje swoją pracę i potrafi zamęczyć całą swoją wiedzą.
Wiem coś o tym. – roześmiał się.
- Jeśli już
o nim mówimy. Dlaczego jakaś bitwa o zamek jest taką wielka tajemnica? –
wypaliłam.
-
Przyjdzie czas to się dowiesz. – no jasne. Mogłam się domyślić.
- W takim
razie dlaczego nazywacie mnie tu Arseją? – postanowiłam zadać wszystkie
pytania, które od dłuższego czasu zaprzątały mi głowę.
- Arseja
to twoje imię w wymiarze Ognistowłosych.
- Dlaczego
akurat Arseja?
- Imię jak
każde inne. Tak zostało to ustalone na początku i zapisane w księgach…
- Znaczy z
góry każdy ma tu ustalone imię? Jeszcze zanim się urodzi? – przerwałam.
- No… tak.
- A
dlaczego się z mamą rozeszliście? – zapytałam. Nie sądziłam, że w ogóle przejdzie
mi to przez gardło.
- Nie
mogłem mamy tutaj zabrać. Nikt poza naszą rasą nie może tutaj wejść.
- A nie
mogłeś mnie tu zabrać od razu?
- Nie, ponieważ
nie wiedziałem, które z was będzie do nas należało. Jeśli zabrałbym niewłaściwą
osobę mogłoby jej się coś stać podczas „wycieczki” – że tak to nazwę – przez portal.
-
Rozumiem. A… - chciałam o coś jeszcze zapytać, ale tata mi przerwał.
- Koniec
na dzisiaj. Musisz się dobrze wyspać, bo jutro czeka cię ciężki dzień. Dart
zaprowadzi cię do twojej komnaty. Dobranoc. – powiedział.
-
Dobranoc. Kocham cię. – szepnęłam i wyszłam. Chłopak czekał za drzwiami. „Jak
zawsze punktualny” – pomyślałam i pośpieszyłam za nim.
OO.. kocham tego Darta gra nieustępliwego, a potem i tak ją pokocha przynajmniej tak myślę :D. Rozdział bardzo mi się podoba <3
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam Amy ;)
Rozdział może i nie jest tym najlepszym, ale i tak jest dobry... przynajmniej Ja tak uważam.
OdpowiedzUsuńDanielle, zrobię to, zanim autorka bloga zdąży... WIESZ OD CZEGO JEST ZAKŁADKA SPAM?! To z niej korzystaj, a nie zaśmiecaj posty... bez urazy.
Merida
Ojej. A czemu tak krótko? Wypraszam sobie coś takiego, ja chcę dłuższe posty!!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo, przebrnęłam przez całą szesnastkę z zapartym tchem :) Pisz szybko :)
Hej! Przepraszam, że tak późno Ciebie odwiedzam, ale nie miałam głowy do niczego w ostatnim czasie. Na szczęście teraz nadrabiam wszelkie zaległości :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że dziewczyna tak zareagowała na ojca, odczułam ten nastrój. Nie wiem co z tym Dartem... Tak jak Amy, wydaje mi się, że specjalnie zgrywa teraz takiego niedostępnego. Może nie chce się angażować, ze względu na jej królewskie pochodzenie? No nie wiem. Jestem ciekawa jak potoczą się losy Arseji.
Zapraszam do siebie na NN. Pozdrawiam! :)
Cześć! Wpadłam na tego bloga i zaczęłam czytać... czytać... czytać... czytać... itd... Rozdziały mi się bardzo podobają, a ty masz talent czekam na nn! I zostawiłam coś w spamie :D
OdpowiedzUsuńCiekawe o co chodzi z tymi atakami i dlaczego Dart nie chce o tym mówić. Zapewne dowiemy się o tym później. Jej ojciec wcale nie wydał i się taki uśmiechnięty, jak to odebrała ona, no i ograniczył jej informację. Każdy wymaga od rodziców szczerości, ja na miejscu Pat czułabym się zawiedziona. Tyle nowych faktów w otoczeniu, wiadomo, że każdy chce chłonąć jak najwięcej rzeczy, a tutaj ograniczają Cię w momentach, które są najbardziej ciekawe.
OdpowiedzUsuńŚwietny nowy szablon - jestem w nim zakochana.
Hej! W końcu trafiłam! Przepraszam, że tak długo to trwało :(
OdpowiedzUsuńJuż nadrobiłam zaległości i muszę przyznać, że zaczynam się na maksa wkręcać!
Ten cały Dart mnie teraz wkurzył! Wcześniej wyglądał na zainteresowanego Arseją, a teraz taki wielki niedostępny typ. Mam nadzieje, że wszystko nam wyjaśnisz, bo czekam na dalszy ciąg.
Pozdrawiam! :)
Dziękuje za polecenie tego bloga u mnie . To krótkie streszczenie po prostu tak mnie wciągło , że od razu zabrałam się za czytanie.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu 1 rozdziału stwierdziłam , że masz niesamowity talent dziewczyno !!!
Gdybyś chciała polecić swojego bloga to zapraszam do mnie:
http://good-girls-love-bad-boyss.blogspot.com/
Wchodzisz w zakładki "Reklamy" i już . Wszystkich szczegółów dowiesz się tam .
Przeczytałam wszystko i tak. Piszesz łatwym językiem, co ułatwia wyobrażenie sobie miejsc i postaci. Arseja jest przesympatyczną bohaterką :) Ten cały Dart też jest fajny, tyle że wydaje mi się iż skrywa jakąs tajemnice ;o Jakiś dziwny w tym rozdziale mi się wydaje. Życzę duuużo weny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Alison Parker.
Zaczynam na razie czytać od Pierwszego Rozdziału, więc jeszcze nie po komentuje :)
OdpowiedzUsuńZamieściłam tych OBSERWATORÓW=FOLLOW u mnie + dodałam Pierwszy Rozdział.
Zapraszam :*
Każdy ma z góry ustalone imię? I napiszesz coś więcej o tych atakach na zamek? Super, fabuła się rozwija :). Ciekawa jestem, co dalej.To narcia.
OdpowiedzUsuńKolejny udany rozdział :)
OdpowiedzUsuńNie rozumiem tylko dlaczego Ci się nie podoba.. chodź.. też tak mam, mi się moje książki nie podobają.Ale mniejsza o to :)
Pozdrawiam,Magda :)