-
Naprawdę? – Tak, wiem, że to najgłupsze pytanie jakie mogłam zadać, ale w
tamtej chwili byłam taka szczęśliwa, że nie myślałam, co mówię.
-
Tak, naprawdę. – On się chyba tym nie przejmował. – Wiem, że może trudno ci w
to uwierzyć, bo tak jak mówiłem wcześniej znamy się dopiero tydzień i wiem, że…
- Ale ja już nie chciałam słuchać, co on wie. Chciałam się tylko cieszyć tą
chwilą, więc zrobiłam jedyne co przyszło mi do głowy i co mogło przedłużyć ten
magiczny moment – pocałowałam go. Nie wahał się ani chwili, odwzajemnił mój
pocałunek. W tamtej chwili byłam najszczęśliwszą dziewczyna na świcie. Chciałam
żeby tak pozostało na zawsze. Tylko ja i on. Ale nic nie trwa wiecznie.
Ktoś
zapukał do drzwi. Oderwaliśmy się od siebie jak oparzeni.
- Świetne wyczucie
czasu, Wasza Wysokość. – Nie mogłam się powstrzymać od sarkazmu.
-
Przepraszam. Nie chciałem przeszkadzać. – powiedział i uśmiechnął się przepraszająco.
- Och, dopra…
- Nie szkodzi. –
wciął się Dart. Posłał mi złe spojrzenie. – O co chodzi?
- No więc Arsejo,
przespałaś jeden dzień, więc do balu zostały tylko trzy. Za pół godziny
zaczynasz lekcje. Musisz się jeszcze wiele nauczyć, a czasu coraz mniej.
Najpierw trochę potańczysz, a później pójdziesz do Aurory. Ona ci powie co na
dzisiaj zaplanowała. Przyjdź do mnie wieczorem. Powiem ci jakie lekcje będziesz
miała jutro. Do zobaczenia. – powiedział i wyszedł.
- Czy tak będzie już
zawsze? – zapytałam.
- Co będzie zawsze?
- No, czy on będzie
mnie traktował jakbym, no nie wiem, była ścianą albo coś?
- Ścianą? – zapytał z
uśmiechem.
- Hej, to nie jest
śmieszne. – udałam, że jestem zła.
- A właśnie, że jest.
– teraz śmiał się już na całego.
- Wiesz o co mi
chodzi. „Zrób to, zrób tamto, idź tam, a nie bo tam. Nie, nie dam ci nic
powiedzieć, bo jesteś tylko ścianą, która przecież nie ma nic do powiedzenia, a
nawet jeślibyś miała, to i tak nie dam ci nic powiedzieć, bo jest tylko
nieważną, nic nieznacząca ścianą.” Nikogo nie obchodzi, że ściana tak naprawdę
znaczy bardzo wiele, bo na przykład podtrzymuje cały budynek. Gdyby zabrakło
jednej „nic nieznaczącej ściany”…
- Tak wiem, co by się
stało. Wiem, że cię to boli, ale on już po prostu taki jest. Musisz się przyzwyczaić.
– powiedział.
- Nie, nie jest taki.
Dla ciebie jest całkiem miły. – powiedziałam z goryczą.
- Och, chodź tu. –
pociągnął mnie w swoją stronę i pocałował. Jak za dotknięciem czarodziejskiej
różdżki wszystko wokół zniknęło. Znów byłam tylko ja i on i tak jak poprzednio
chciałam żeby tak zostało już na zawsze. I tak jak wcześniej, wiedziałam, że
cudowne chwile nie trwają wiecznie. Takie już niestety są.
I ta też taka była.
Dart odsunął mnie od siebie.
- Musimy iść na
lekcje. Na twoje szczęście pierwsza jest ze mną.
- Dobra. To ja założę
jakąś wielką, niewygodną sukienkę i zaraz przyjdę. – uśmiechnęłam się.
- Czekam w Sali Balowej.
– powiedział i poszedł.
Odświeżyłam się trochę, a następnie włożyłam
długą, dopasowaną w tali, a rozkloszowaną niżej suknię. Była koloru głębokiego
fioletu i miała małe, fioletowe perełki wzdłuż gorsetu.
Spojrzałam na zegarek. Kurczę, byłam
spóźniona. Jak zawsze. Pobiegłam tam jak najszybciej.
Lekcja przebiegała dość spokojnie. Dart z
dumą stwierdził, że jeszcze jedna lekcja i będę już umiała tego walca, menueta
czy co ja tam tańczę. Oczywiście powiedział czego mnie uczy, ale z moją
pamięcią do tego typu rzeczy nie jest najlepiej.
- Nie przejmuj się królem. – powiedział na
koniec, kiedy już miałam iść na spotkanie z Aurorą. – Skoro tak się zachowuję,
musi mieć jakiś powód. Pewnie jeszcze tego nie wiesz, ale w naszym wymiarze nic
nie dzieje się przypadkowo. – I wyszedł, zostawiając mnie samą z masą pytań. Coś
wiedział i najwyraźniej nie miał najmniejszego zamiaru mi powiedzieć.
Przez kolejną godzinę czy dwie miałam biegać
po zamku z mapą, na której były narysowane jakieś dziwne, kolorowe punkciki,
krzyżyki i linie. Bibliotekarka pokazała się tylko na chwilę w swojej długiej
sukni i ze stoperem w ręku. Wręczyła mi mapę i powiedziała, że będzie na mnie
czekać na mecie, która jest oznaczona zielonym krzyżykiem.
- A i masz zaliczyć wszystkie miejsca
oznaczone czerwonymi kropkami i unikać wszystkiego co jest koloru niebieskiego.
I nie próbuj oszukiwać. Start – krzyknęła na odchodnym.
„Ach, łatwizna.” – pomyślałam i ruszyłam
przed siebie. Ale po jakimś czasie ledwo trzymałam się na nogach, a nie
przeszłam nawet połowy. Wszędzie tam, gdzie było coś niebieskiego, zastałam
zasadzki. Raz weszłam w pułapkę na myszy, potem omal nie wylała mi się na głowę
farba – w ostatniej chwili zobaczyłam sznurek.
- Dobra, to chyba nie będzie takie łatwe. –
mruknęłam do siebie.
- A co
ty myślałaś?
– usłyszałam głos Aurory w głowie. – Do roboty.
Łazisz już godzinę, a nawet do połowy nie doszłaś.
Nawet nie miałam pojęcia, że ten zamek ma
tyle zakamarków. Co drugie drzwi to było tajne przejście, co trzeci obraz to
jakaś skrytka, a i wiele ścian odsuwało się, gdy przez przypadek wcisnęłam
jakiś ukryty guzik, przesunęłam donicę albo coś takiego. Były tez takie przejścia,
które otwierały się, gdy wypowiedziałam jakieś „magiczne” słowo. Coś w stylu „sezamie,
otwórz się”, tylko o wiele trudniejsze. Nie myślcie, że znałam te słowa: one
pojawiały się na mapie, gdy tylko były mi potrzebne. Zaraz po tym jak na nie spojrzała,
na powrót znikały.
W końcu dotarłam na „metę”. Ale gdy już to
zrobiłam, musiałam usiąść, żeby się nie przewrócić.
- Dwie godziny, czterdzieści dwie minuty i
osiemnaście sekund. Mogłabym podać ci jeszcze setne, ale pewnie i tak ci się to
do niczego nie przyda. Słabo. Nawet jak na pierwszy raz. Ale gratuluję, że nie
jesteś cała w farbie, tak jak ja, kiedy robiłam to po raz pierwszy. – roześmiała
się. Ja też bym chętnie to zrobiła, ale nie miałam na to siły.
- Dzięki. – wydusiłam z siebie. – Ty też
biegałaś z mapą i szukałaś…
- Tak. – przerwała mi. – Wiem o co zaraz
zapytasz. Nie, nie możesz iść odpocząć. Mam dla ciebie kilka istotnych
wskazówek. Chodź do biblioteki. – powiedziała i poszła.
Podniosłam się z trudem i poszłam za nią.
Mogłaby już sobie odpuścić dzisiaj to czytanie w myślach.
- Cześć. – Na korytarzu zaczepił mnie Kaslar.
– Wpadnij do mnie potem. – Chyba zobaczył jak wyglądam, bo dodał. – Jeśli dasz
radę.
- Dobra. – powiedziałam nieco urażona.
W bibliotece Aurora już na mnie czekała. Jak
ta kobieta może tak szybko chodzić i w ogóle nie być zmęczona?
- No więc słuchaj. Nie mamy wiele czasu, bo
sporo zajęło ci łażenie po korytarzach. A potem masz iść do…
- Tak wiem. Spotkałam Kaslara po drodze. –
powiedziałam.
Bibliotekarka powiedziała mi jak mogę kontrolować
myśli swoje i innych. Pokazała jak zamknąć swój umysł przed wrogiem i jak „wejść”
do czyjegoś umysłu. Jak się okazało, to też wcale nie było łatwe.
- Możesz sobie dzisiaj poćwiczyć, bo nie mamy
już czasu. Jutro dokończymy. Do zobaczenia. – I jak wszyscy inni tutaj zajęła
się swoimi sprawami, zostawiając mnie samą.
Przepraszam za moją nieobecność. Szkoła, święta itd. Mam nadzieję, ze rozumiecie.
Zaległości na waszych blogach po nadrabiam w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
Mam nadzieję, że wam się spodoba. Liczę na szczere opinie. Jeśli są jakieś błędy, to piszcie, bo chciałabym wiedzieć, czy coś jest nie tak. Sprawdzałam parę razy, ale wiadomo, nie zawsze wszystko się wyłapie.
Sory, że nie komentowałam, ale chce, zebyś wiedziała, ze śledziłam wszystko na telefonie i nie miałam zbytniej mozliwosci skomentowac za co przepraszam, ciesze sie, że wróciłaś i uważam, ze ten rozdział jest genialny zresztą jak każdy twój, bardzo fajnie piszesz. zyczę powodzenia w dalszym pisaniu :)
OdpowiedzUsuńPs: U mnie pojawił się nowy rozdział, nie wiem czy zauważyłaś kiedy spamowałaś, ale byłoby miło gdybyś przeczytała i również wyraziła swoją opinię :)
Dziękuję bardzo. Widziałam, że jest nowy u ciebie, ale mam kilka zaległych notek i obiecuję w końcu przeczytam i skomentuję.
UsuńCzemu napisałaś mi tak późno, że jest nowy... :(
UsuńJak się spodziewałam, ściana była super. Poza tym to znalazłam tylko jedną literówkę... ale nie pamiętam gdzie. To dobrze, że Dart wspiera Arseję, bo później się to przyda, skoro są samotnie słabi, a razem niepokonani. Tutaj naszła mnie kolejna myśl... Jakie moce ma Dart?
Szkoda, że do balu tak mało czasu, ale jestem ciekawa spisków lorda Fino, bo przecież on się pojawił.
To teraz na mnie? Powiadomiłam cię na blogu już wczoraj. :)
UsuńMoże przeczytam potem jeszcze raz, to poprawię.
Jakie moce ma Dart? Pewnie wkrótce się dowiecie. :)
Pojawi się, pojawi. Jeszce trochę. :)
Pozdrawiam ciepło.
Kolejny niezły rozdział.Szkoda,że trzeba czekać z następnym do 31 maja :(
OdpowiedzUsuńBo ja to bym już pochłonęła całą książkę :)
Ciekawy ten Kaslar ,wydaje mi się ,że tutaj,gdy zaczepił Julię, nie był już taki nie miły, chodź zobaczę jak akcja potoczy się dalej.Oczywiście kibicuję Julii (chyba wolę ją tak nazywać) i Dart'owi :)
Pozdrawiam,Magda :)
ps. Dziękuję za komentarz na blogu :)
Czytam twoje komentarze i cały czas się szczerzę do monitora. Bardzo się cieszę z nowego czytelnika i że ci się podoba.
UsuńNowy raczej pojawi się przed 31 maja. To tylko taka ostateczna data. Wolę podać ta jak najdalszą, bo nie wiem czy będę miał czas i wenę, a nie chcę zawieść.
Nazywaj jak chcesz (po to ma trzy imiona :D). Kaslar nie jest niemiły, on jest po prostu bardzo pewny siebie. :)
Również pozdrawiam.
Nareszcie się pocałowali! W końcu po tylu miesiącach oczekiwań :D.
OdpowiedzUsuńLubie tą parę, są świetni. Nadal zastanawiam się daczego ojciec Arsei jest taki na nią zły. Z rozmowy z Dartem wynika, że musi mieć do tego powód, ale jaki?
Aurora dała jej ciekawe zadanie. Musiało być trudne patrząc na to, jak ciężko radziła sobie Arseja, ale niespodziewałam się tego, że to samo zadanie robiła Aurora. To jest jakiś test sprawdzający, czy coś?
Rozdział mi się bardzo podobał! Jest, jak zawsze ciekawy, tylko krótki :D ( Wiem zaraz powiesz, że u mnie też są krótkie xd ). Czekam z wieelką niecierpliwością na kolejny rozdział.
Pozdrawiam!
Amy :)
Cierpliwości, dowiesz się, dowiesz. :)
UsuńMożliwe, że coś w tym rodzaju.
Cieszę się, że ci się podobał.
Nie marudź mi tu. :) I tak jest ponad moją normę. :)
Ohohoh, ostatnio cierpię na jakiś niedobór romansów, ale na szczęście częściowo zaspokajasz mój głód w tej materii :D Jejku, jak ja się cieszę! Już od dawna zacierałam rączki, ale to już Ci chyba ostatnio mówiłam :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja mnie też mocno nurtuje ta kwestia, czemu król jest dla niej taki oschły, ale wiadomo, cierpliwość jest cnotą, więc poczekam na wyjaśnienie.
Ale widzę dodatkowo, że w następnym rozdziale mogę spodziewać się Kaslara! :D Ostatnim razem okropnie mi się podobał, więc naprawdę nie mogę się doczekać :D A do 31 maja tak daleko, chlip chlip D:
Arseja dostała ciekawe zadanie, nie powiem, że nie - tym bardziej ciekawe, że Aurora wcześniej sama je robiła. Jaki był, tak właściwie, jego cel? Zwykłe rozwinięcie obserwacji (żeby np. unikać pułapek) kiedy jest się zajętym czymś innym, czy może miało ono na celu coś jeszcze?
Jedna moja uwaga:
" - Hej, to nie jest śmieszne. – udałam, że jestem zła.
- A właśnie, że jest. – teraz śmiał się już na całego."
To jest sprawa kosmetyczna, ale uznałam, że powiem, to może Ci się przyda. Jeśli masz takie wypowiedzi, jak powyżej (pierwsze słowo po drugim myślniku nie odnosi się do czynności mówienia, czy wyrażania kwestii napisanej wcześniej), to to słowo powinno być napisane z wielkiej litery, a wypowiedź przed nim zakończona kropką (to jest u Ciebie okej). Powinno być: "- A właśnie, że jest. – Teraz śmiał się już na całego."
Z kolei jeśli pierwsze słowo po drugim myślniku odnosi się do wypowiadania wcześniejszej wypowiedzi (np. rzekłam, odpowiedziałam itp.), to powinno ono być z małej, a z kolei wcześniejsza wypowiedź nie powinna mieć kropki na końcu: "- A właśnie, że jest – zaśmiał się już teraz na całego."
Wiadomo, jakiś wielki błąd to nie jest, tylko bardziej techniczna sprawa :)
A podsumowując, to rozdział bardzo dobry :)
Pozdrawiam!
Cieszę się, że mogę zaspokoić twój głód. :D
UsuńJa myślę, że za jakieś 10 rozdziałów się wyjaśni. :)
No jakiś tam na pewno był. To też się wyjaśni.
Dziękuję za uwagę. Czytałam już o tym gdzieś, ale ciągle zapominam. Już nawet z przecinkami mi lepiej idzie, niż z tym. :)
Dziękuję bardzo.
Również pozdrawiam.
Nie wiem, co powiedzieć... Lubię Twój styl, ale to... Czegoś wyraźnie tu zabrakowało. (Robię się marudna na starość i odrobinę zbyt wymagająca, choć zdaję sobie sprawę, że sama piszę dosć mizernie.) Niby takie małe, nieistotne i nieuchwytne, ale dla mnie psuje efekt :( Gdyby nie to, byłoby świetne. Wyłapałam dwie omyłki (nie te końcówki w wyrazach, co trzeba). Mimo wszystko plus za podwójny pocałunek i za "ćwiczenie" Arseji Honoraty Julii [o; Dzięki temu coś się działo.
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
Weny. Pozdrawiam serdecznie.
A no wiem, mi tez nie bardzo się podobał ten rozdział, ale musiał być, bo to tylko taki przejściowy. Kolejny tez pewnie taki będzie.
UsuńAch te końcówki, ciągle je gubię, a jak sprawdzam rozdział, to nie mogę tego wyłapać.
Dziękuję bardzo.
Hej
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że dodałaś nowy rozdział.
Jak zwykle był świetny.
Szkoda, że krótki, ale trudno.
Rozumiem Cię. Miałam egzaminy teraz i też zero czasu dla siebie. Ale na szczęście już po jeszcze tylko trzeba powalczyć o ocenki.
Pocałunek awww
Nie mogę doczekać cię next
Weny :*
Cieszę się bardzo, że ci się podobał.
UsuńŚwietny rozdział, czekam oczywiście na następne! :)
OdpowiedzUsuńendrie-blog.blogspot.com
Dziękuję bardzo.
Usuńjest trochę literówek, ale nic się nie martw. te małe chochliki i tak jakimś cudem się pojawiają, nawet po setnym sprawdzeniu rozdziału.
OdpowiedzUsuńmoja Droga! nie zamierzam tutaj snuć wniosków na temat Darta bo oczywiście je znasz. :)
a co do ojca A. tak sobie myślę, że on nie jest złym człowiekiem. może jest po prostu nieprzyzwyczajony do posiadania córki? dobra, to trochę głupia teoria, ale lubię króla i będę za niego dzielnie walczyć.
z niecierpliwością czekam na bal! i na kolejny rozdział. :)
Chociaż jedna osoba nie uważa króla za potwora. :)
UsuńCieszę się, ze ci się podoba.
Pozdrawiam serdecznie.
Rzeczywiście nie było Ciebie długo ,aoe każdy ma jakieś zajęcia.
UsuńJa ostatnio też mniej regularnie dodaję rozdziały na moim blogu.
Co do króla... To prawie wszyscy opiekunowie tej płci mają takie poglądy na świat....
Np. Zrób to i tamto idź tam i siam
Takie życie =)
Czekam na kolejny przejaw Twojej weny (czytaj-rozdzialik)
Sweet Berry :>
Strasznie wciągające są Twoje opowiadania!^^
OdpowiedzUsuń