Przejdź do głównej zawartości

Autorka

Witaj drogi czytelniku!
Mam na imię Paulina i jestem już dorosła. Jak większość tego świata, drogi czytelniku. Pisać zaczęłam w gimnazjum (tak, jestem wśród tych legendarnych pokoleń gimnazjalistów i szczerze powiedziawszy, nie uważam, żeby były aż tak złe, jak mówią). Jestem skrajną optymistką, w życiu kieruję się filozofią Pollyanny (jeśli nie czytałeś, bardzo polecam Ci tę książkę, drogi czytelniku, tylko uważaj, bo może zmienić całe Twoje życie). Jestem pracowita jak mrówka albo jeśli wolisz, drogi czytelniku, jak pszczoła. To moja cecha dominująca. Gdybym znalazła się w otoczeniu Panny Izabeli Łęckiej, słowo którym by mnie opisała, to pracowita. Tak, wcale nie byłabym tak kolorowa i wyjątkowa jak Pan Wokulski. (Jeśli nie wiesz o czym mówię, bo jeszcze nie czytałeś tej książki, drogi czytelniku, dlatego, że jesteś za młody, nic straconego, jeszcze wszystko przed Tobą, a jeśli dlatego, że po prostu Ci się nie chciało, koniecznie nadrób tę pozycję, nawet nie wiesz, ile straciłeś.) Jak już zdążyłeś zauważyć, drogi czytelniku, jestem książkomaniakiem. Tak, kiedy z kimś rozmawiam, też nonstop odnoszę się do różnych książek. Także właśnie mogłeś się, drogi czytelniku, poczuć tak, jakbyś ze mną rozmawiał. Chcesz wiedzieć więcej, drogi czytelniku?
Uwielbiam cytaty wszelkiego rodzaju, mam taki gruby zeszyt, w którym je zapisuję. Myślisz, że to nie do końca normalne? Ja też, drogi czytelniku, ja też. Ale czymś trzeba się pasjonować. Jedni zbierają znaczki, drudzy monety, a ja gromadzę pocztówki ze wszystkich miejsc, w których byłam. Zawsze kiedy jestem nad morzem, przywożę ze sobą piasek i muszle, czasem nawet kamienie. Uwielbiam języki obce oraz oczywiście nasz przepiękny polski. Nie wbrew pozorom, nie jestem humanistą, drogi czytelniku. Bardzo lubię też matematykę i to właśnie w tym kierunku chcę dalej iść. Kocham muzykę klasyczną i filmową. Popu też słucham, nie żeby coś. Nic sobie nie myśl, drogi czytelniku. Uwielbiam słuchać skrzypiec i fletu poprzecznego, nawet kiedy sama na nim fałszuję. Nie, drogi czytelniku, nie skończyłam szkoły muzycznej, wbrew temu, co sobie pomyślałeś, nawet się do niej nie dostałam. To kolejna rzecz, którą powinieneś o mnie wiedzieć, wszyscy mówią, że jestem utalentowana, ale prawda jest taka, że talentu mam tylko trochę, jestem po prostu pracowita. Widzisz, drogi czytelniku? A nie mówiłam, że to cecha dominująca?
Lubię rano wstawać, lubię pić gorzką herbatę i jeść krakersy cebulowe, lubię pisać, co chyba już zdążyłeś, drogi czytelniku, zauważyć, lubię stosować umyślne powtórzenia (możesz się o tym przekonać, czytając moje teksty), lubię jeździć na rolkach, lubię swoich przyjaciół, lubię nawet swoje stanowisko Sekretarza w KSMie (jeśli wiesz, o czym mówię, drogi czytelniku, to bardzo się cieszę, a jeśli nie, to śmiało możesz zapytać mnie, wujka Google albo ciocię Wikipedię), lubię swoje życie i lubię też Ciebie, drogi czytelniku, chociaż nawet Cię nie znam. Ale kto mi zabroni? No nikt właśnie, drogi czytelniku. Jeśli masz do mnie, drogi czytelniku, jakąś sprawę, pytanie, chcesz się czymś ze mną podzielić lub po prostu mnie poznać (w razie gdyby to wyżej Ci, drogi czytelniku, nie wystarczyło), śmiało pisz do mnie na paulin1099@wp.pl

Miłej lektury wszelkich moich tworów Ci życzę, drogi czytelniku!

Komentarze

  1. Można się z Tobą jakoś skontaktować np. poprzez e-mail ?
    Chciałabym się coś Ciebie zapytać, jednak wolałabym nie pisać tego w komentarzu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Twojemu asku odnalazłam muzykę przewodnią to moich opowiadań, dziękuję :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział XXVIII

muzyka do rozdziału Do balu został jeden dzień. Teoretycznie powinnam się stresować, bo nigdy na czymś takim nie byłam i właściwie nie wiem czego ode mnie oczekują, ale nic takiego wtedy nie czułam. Miałam raczej przeczucie, że zdarzy się coś poważnego, coś, co mnie odmieni. Postanowiłam się tym nie przejmować i wmówiłam sobie, że to tylko moje wymysły. Dzień zapowiadał się nie najlepiej: na niebie zbierały się ciemne chmury, a słońce wyglądało, jakby za wszelką cenę chciało zza nich wyjrzeć. Nie widziałam jeszcze takiej pogody w Fiortlandzie. Mimowolnie zaczęłam się martwić. Ale przecież nie ma czym – powiedziałam sobie. Jesteś tu trochę ponad tydzień. Mimo wszystko niewiele jeszcze wiesz o tym świcie. Jednak coś mi mówiło, że to jest zapowiedź czegoś, co się niedługo wydarzy, czegoś niedobrego. Zapukałam do drzwi gabinetu króla. Nawet w myślach nie chciałam nazywać go ojcem. Mimo iż Dart mówił o jakiś motywach, które nim kierowały, nie miałam najmniejszego zamiaru...

Rozdział XXVI

            - Naprawdę? – Tak, wiem, że to najgłupsze pytanie jakie mogłam zadać, ale w tamtej chwili byłam taka szczęśliwa, że nie myślałam, co mówię.             - Tak, naprawdę. – On się chyba tym nie przejmował. – Wiem, że może trudno ci w to uwierzyć, bo tak jak mówiłem wcześniej znamy się dopiero tydzień i wiem, że… - Ale ja już nie chciałam słuchać, co on wie. Chciałam się tylko cieszyć tą chwilą, więc zrobiłam jedyne co przyszło mi do głowy i co mogło przedłużyć ten magiczny moment – pocałowałam go. Nie wahał się ani chwili, odwzajemnił mój pocałunek. W tamtej chwili byłam najszczęśliwszą dziewczyna na świcie. Chciałam żeby tak pozostało na zawsze. Tylko ja i on. Ale nic nie trwa wiecznie.             Ktoś zapukał do drzwi. Oderwaliśmy się od siebie jak oparzeni. - Świetne wyczucie czasu, Wasza Wysokość. – Nie mogłam się powstrzym...

Rozdział XXVII

- Cześć, księżniczko. Cieszę się, że przyszłaś – Powitał mnie Kaslar. - A miałam wybór? – Uśmiechnęłam się. - Raczej nie. - To co dziś będziemy robić? –zapytałam zaciekawiona. Miałam nadzieję, że już nie będzie mi robił wykładów, których nie sposób zapamiętać. - Eliksir leczniczy na magiczne oparzenia – powiedział, a ja mimowolnie odrobinę uniosłam kąciki ust. Przypomniało mi się jak na chemii robiliśmy różne dziwne eksperymenty, a mi nic nie wychodziło. Mam do tego taki talent jak do gotowania. Nawet wodę potrafię przypalić. Nie chciałam mówić tego Kaslarowi, ale wiedziałam, że nic z tego nie będzie, a już na pewno nie eliksir leczniczy. - Co cię tak bawi? - wyrwał mnie z rozmyślań mój nauczyciel. - Co? A... nic takiego. Przypomniało mi się coś z dawnych czasów. - Nie zamierzałam zadręczać go moimi wspomnieniami. - Opowiedz mi trochę o waszym świecie - poprosił. Zaskoczyła mnie jego prośba. Sądziłam, że już tam był, tak jak Dart.  - Nie byłeś... - Nie zdążyłam ...