Rozdział dedykuję Maddie Dean. Ten jeden jest dłuższy specjalnie dla ciebie.
Nie miałam pojęcia ile to trwało, ale gdy
wyszliśmy z lasu już się ściemniało. Wiedziałam, że mi się to nie przywidziało,
ani nie przyśniło. Wciąż miałam fioletowe oczy.
- Co tam się właściwie stało? – znów moje
niesforne myśli. Dlaczego nie mogę myśleć po cichu?
- Mnie się pytasz? To ty zniknęłaś.
- A co to w ogóle za miejsce?
- Las. – prychnęłam. Żarty sobie ze mnie
stroił, jak mi na czymś zależało. Musiałam chyba wyglądać na wściekłą, bo
chłopak powiedział:
- No już, nie denerwuj się. To był jedyny las
w wymiarze Ognistowłosych. Czasem chodzą tam zakochani, czasem dzieci. Całkiem
zwyczajny las z…
- Zwyczajne? Twoim zdaniem zwyczajne to srebrne
drzewa, kolorowa woda i …
- Co ty wygadujesz? – tym razem to on mi
przerwał.
- Mówię ci jak to wyglądało. Ty tego nie
widziałeś?
- Nie. To był zwyczajny las. Taki jak w
waszym świecie. A co tam zobaczyłaś, jeśli można wiedzieć?
Opowiedziałam mu wszystko ze szczegółami aż
do momentu, w którym on zniknął. Uznałam, że to co się dalej zdarzyło zachowam
dla siebie. Nie wiem, dlaczego mu nie powiedziałam. Może jeszcze za mało mu
ufałam?
- Niesamowite. Zupełnie jak w
przepowiedniach,?
- Jakich przepowiedniach? – Znów się zaczyna?
Jeszcze tamtych nie zrozumiałam.
- Wybrani
świata są nadzieją,
Lecz ona zna
wskazówkę jedną,
Której szukali przez
wszystkie dzieje,
Ona odnowi w nich
nadzieję.
I
druga:
Wybrana widzi czego
nie ma,
Czyta nieistniejące
litery,
Nadzieję przywrócić
zdoła,
Lecz nie spadnie na
łapy cztery.
Cała
się trzęsiesz. – powiedział.
- No bo to tak niesamowicie brzmi.
- Więc tak. Pierwsza jest całkowicie mętna.
Nikt nie zdołał jej jeszcze rozszyfrować. A z drugiej wiemy tylko, że pokonasz
Lorda Fino, ale nie obejdzie się bez konsekwencji.
- Wszystko ma swoją cenę. – szepnęłam.
- Otóż to. No i teraz wiemy co oznacza
pierwsze zdanie.
- Tak. Że jestem dziwadłem i sobie coś
wymyślam.
- Znowu nie chciałaś tego powiedzieć, prawda?
– nie odpowiedziałam. Dart mnie przytulił, a ja od razu poczułam się lepiej.
- Ale wiemy też co oznacza drugie zdanie z
drugiej przepowiedni. – powiedziałam.
- Wiemy?
- No oczywiście. Czytam nieistniejące litery.
Czytam w myślach.
- Faktycznie. Dlaczego na to nie wpadliśmy?
- Mnie nie pytaj. Chodźmy już do zamku. –
zaproponowałam, bo zrobiło się już całkiem ciemno.
***
Następnego dnia zbudziłam się jeszcze przed
świtem. Szybko wykonałam wszystkie poranne czynności i ubrałam się. Założyłam
czarne rurki, miętowy sweterek i buty tego samego koloru. Strój uzupełniłam
czarnym naszyjnikiem, kolczykami i złotymi bransoletkami.
Nie
czekając aż wzejdzie słońce poszłam do archiwum aby jeszcze raz przejrzeć
dzienniki mistrza Chorta.
Nie
spieszyłam się i nim doszłam do celu już świtało. W bibliotece poprosiłam o
wstęp do archiwum. Jednak spotkała mnie tam przykra niespodzianka.
Przy wejściu zaczepił mnie jakiś chłopak.
- Stój. Kim jesteś? – zapytał.
- Arseja. – przedstawiłam się.
- Nie możesz być księżniczką. – powiedział chłopak z przekonaniem.
Przy wejściu zaczepił mnie jakiś chłopak.
- Stój. Kim jesteś? – zapytał.
- Arseja. – przedstawiłam się.
- Nie możesz być księżniczką. – powiedział chłopak z przekonaniem.
- Nie mogę? A czy możesz mi zdradzić powód,
dla którego tak myślisz? – zapytałam najuprzejmiej jak umiałam, chociaż w
środku już wychodziłam z siebie.
- Ponieważ… - nie dokończył, bo ktoś mu przerwał. Szkoda. Byłam ciekawa co ma mi do powiedzenia.
- Ponieważ… - nie dokończył, bo ktoś mu przerwał. Szkoda. Byłam ciekawa co ma mi do powiedzenia.
-
Księżniczko… - powiedział ten drugi i spojrzał na tamtego, który aż się skulił
pod jego spojrzeniem. – Przepraszam za jego zachowanie – tu wskazał na chłopaka
- jest młody i jeszcze wiele się musi
nauczyć. – Jakby to miało wszystko wyjaśnić. Mimo urazy uśmiechnęłam się i
powiedziałam:
- Nie szkodzi.
- Nie szkodzi.
- Proszę za mną Wasza Wysokość. – powiedział.
Poszłam za nim do archiwum. Chłopak podał mi książkę i odszedł. Trochę mnie to
zdziwiło, bo ostatnim razem dostałam ich co najmniej dwadzieścia. Podczas mojej
ostatniej wizyty nie widziałam także chłopaka, który mnie tu przyprowadził, no
i tego drugiego bezczelnego, który nie chciał uwierzyć w to, że jestem
księżniczką. Może Aurora miała rację i naprawdę nikt w Fiortlandzie mi nie ufał.
Zajrzałam
do dziennika mistrza Chorta. Byłam ciekawa, czy dowiem się czegoś nowego. Tylko
że to wymiar Ognistowłosych. Tu wszystko ma swoją przyczynę, swój cel i
wszystko, niestety, trzeba odkryć samemu, przynajmniej w moim przypadku. Mogłam
się domyślić, że tylko zmarnuję tu swój cenny czas, który powinnam poświęcać na
naukę dziwnych rzeczy, które być może kiedyś do czegoś mi się przydadzą,
przynajmniej według mojego ojca. W
dzienniku były wszystkie przepowiednie, które już znałam i opis wszystkich
wydarzeń, które przytrafiły mi się w ciągu ostatnich kilku dni w tym świecie.
Reszta była zapisana jakimiś „hieroglifami”, których niestety nie potrafiłam
odczytać.
Spojrzałam na okładkę. Było na niej napisane „Arseja”. Jak to możliwe, żeby moje imię było tytułem? Zapytałam o to jedyną osobę, którą akurat miałam pod ręką i która mogła coś na ten temat wiedzieć.
Spojrzałam na okładkę. Było na niej napisane „Arseja”. Jak to możliwe, żeby moje imię było tytułem? Zapytałam o to jedyną osobę, którą akurat miałam pod ręką i która mogła coś na ten temat wiedzieć.
- „Arseja”, bo to książka o Tobie, Wasza Wysokość.
– powiedział chłopak, który tu ze mną przyszedł. Widząc, że nie bardzo
rozumiem, co do mnie mówi, dodał. – Ta jest akurat o Tobie, jest też o Królu, o
twoim przodku Aitonie, właściwie o każdej ważnej osobistości.
- Aha. – Nadal nie wiele rozumiałam z tej
gadki. Książka o mnie? – Mógłbyś mi przetłumaczyć te hieroglify? Chciałabym się
dowiedzieć czegoś więcej.
- Niestety nie potrafię tego czytać, to pismo
jest znane tylko jego twórcy czyli mistrzowi Chortowi. – No to brawo. Napisał
książki w swoim języku i nikogo go nie nauczył.
- No to po co one są? – Czy oni nie mogą tak
po prostu powiedzieć?
- Co? Książki?
- No chyba. – zaczynali mnie już wkurzać.
- Nie denerwuj się Księżniczko. Już tłumaczę.
Wszystkie starożytne księgi tak jakby mają własny rozum. Każdemu czytelnikowi
pokazują, to co akurat może zobaczyć. – widząc moją minę, dodał – To znaczy, że
kiedy Ty Księżniczko czytasz tą książkę – tu wskazał na dziennik, który miałam
w rękach – możesz przeczytać na przykład
dwie przepowiednie, a kiedy ja ją będę czytał, będę mógł zobaczyć trzy.
- No dobra. Ale kiedy byłam tu kilka dni
wcześniej mogłam przeczytać tylko dwie przepowiednie, a dzisiaj już mogę
zobaczyć znacznie więcej. A przecież wciąż jestem tą samą osobą.
- Być może w „oczach” Księgi „dorosłaś” do
pewnych informacji… albo już je gdzieś widziałaś.
- Raczej to drugie. Wychodzi na to, że muszę
wszystko sama odkryć, bo nawet książki mi nie ufają. – powiedziałam sama do
siebie, ale zapewne chłopak to usłyszał. – To ja już pójdę. – Odłożyłam
dziennik na stół i wstałam.
- Miło było Cię poznać, Wasza Wysokość.
- Ciebie również. – powiedziałam i wyszłam.
Wróciwszy do zamku, poszłam prosto do
gabinetu ojca. Jak się okazało już tam na mnie czekał i to zły jak osa.
- Jesteś wreszcie. – powitał mnie gniewnym
głosem. – Dart, już się znalazła. – jego głos momentalnie się zmienił, gdy
mówił do chłopaka.
- Przepraszam. Musiałam coś załatwić. –
uznałam, że należą mu się wyjaśnienia.
- Gdzieżeś była jeśli można wiedzieć?
Martwiliśmy się o ciebie. – powiedział już łagodniej.
- Nie można wiedzieć. – wtrąciłam cicho.
- Coś ty powiedziała?! – Ojciec podszedł i
złapał mnie za rękę. – I co ty w ogóle masz na sobie?! Chyba jasno się
wyraziłem, co do strojów jakie masz nosić! -
Teraz
już wrzeszczał.
Mierzyliśmy
się przez chwilę wzrokiem, ale odpuściłam. Nie chciałam jeszcze bardziej
pogarszać sprawy.
- Nie masz mi nic do powiedzenia?!
- A ty mi? Co ja ci takiego zrobiłam?!
Dlaczego lepiej traktujesz służbę ode mnie?! Po co te wszystkie gierki? Nie
łatwiej powiedzieć od razu? No powiedz, że mnie nienawidzisz! Zrozumiem. –
Wiedziałam, że posunęłam się za daleko, ale nie mogłam dłużej tego w sobie
tłumić.
- Dosyć!!! – krzyknął. Poczułam przeszywający
ból w ręce. Czułam się jakbym była w kajdanach, które coraz mocniej się
zaciskały. – Nie będziesz się tak do mnie odzywać! Rozumiesz?! – kipiał
wściekłością. Zresztą ja też. Nic nie powiedziałam, ale nie zamierzałam się
poddać.
- A ty możesz? Jak chcesz dawać przykład
poddanym, skoro nawet mnie traktujesz jak śmiecia? Może to ja jestem
adoptowana, a nie on? – wskazałam na Darta, który stał oparty o biurko i
uśmiechał się. Chwila. Uśmiechał się? Ja nie widziałam w tym nic zabawnego. –
Każdy kogo znam znaczy dla ciebie więcej niż ja! Dlaczego? – Łzy zaczęły mi
płynąć po twarzy. Dłużej nie mogłam ich powstrzymywać. – Jeśli mnie tu nie
chcesz, po prostu powiedz. Odejdę. – Dalej nie dałam już rady mówić. Wyrwałam
się z jego uścisku i opuściłam gabinet. Nie wiedziałam, gdzie mam się podziać.
Czułam się zdradzona przez wszystkich.
Nagle poczułam przeszywający ból w głowie i
upadłam. A później była już tylko ciemność.
Ten rozdział nietypowo w środku tygodnia dzięki feriom, które już się prawie skończyły.
Byłoby mi miło, gdy wszyscy którzy przeczytają rozdział go skomentowali.
Pierwsza? :D
OdpowiedzUsuńNo, nawet jeśli nie, to i tak w tempie ekspresowym w porównaniu do moich ostatnich komentarzy u Ciebie :)
Dobra, to Ci powiem, że mnie się okrutnie podobało. Po pierwsze, widać, że akcja idzie z kopyta do przodu - wyjaśniają się przepowiednie, ajajaj, jak ja lubię przepowiednie! <3 Taka moja mała słabość jeśli chodzi o opowiadania fantastyczne :D
I powiem Ci, że ja to jakaś ciemna jestem, bo w sumie to z czytaniem nieistniejących liter było tak zgrabne i logiczne, że aż dziwne, że przyszło mi to do głowy dopiero jak Arseja to powiedziała, z głupkowatym "FAKTYCZNIE *.*" w mojej głowie ;_; Ależ ja bywam czasem przykra ;_; Ale nic to, punkt dla Ciebie, że wyjaśniłaś to w logiczny sposób, bo często tłumaczenie przepowiedni jest w opowiadaniach mocno naciągane, jak na moje oko. A u Ciebie nie.
A tak BTW, to podziwiam za wymyślanie tekstu przepowiedni samemu. Ja to nie mam łba do takich rzeczy ;_; Więc naprawdę podziwiam, że Ci się chciało i że Ci to wyszło :D
Koncept książki, która sama ujawnia tylko to co uznaje za stosowne jest przedni. Serio. Faktycznie też najpierw zastanawiałam się, co za idiota pisze książki w języku, którego nikogo nie nauczył, ale teraz to ma sens. I kupuję to! A Arseja widać musi nauczyć się cierpliwości - ale przecież nie od razu Rzym zbudowano :D Z resztą, ja osobiście na jej miejscu uznawałabym każdą kolejną ujawnioną przez książkę informację za ogromny komplement pod moim adresem :D Ale to tylko takie tam moje rozkminy :)
Król widzę się zdenerwował. Miał jakiś większy powód? Znaczy, zastanawiam się, czy to jakaś grubsza sprawa stoi za tymi jego nerwami, czy faktycznie tylko się martwił i zezłościł, powiedzmy, samowolką Arsei? A swoją drogą, okropnie mi jej szkoda. Wierzę jednak, że król chce dla niej dobrze i to stąd wynika takie traktowanie. Rodzice już tak mają...
Widzę, że w kwestii relacji z Dartem to jest tak, że raz na wozie, raz pod wozem - ale w sumie byłoby nudno, jakby wszystko zmierzało tylko w dobrym, albo złym kierunku. Pozostaje mi czekać na rozwój wydarzeń - a ja naprawdę po cichu zacieram tu rączki na jakiś mały romansik, ale ćśśśś :D
Podsumowując, to podobało mi się bardzo :D Cieszę się, że rozdział trochę dłuższy, bo naprawdę miło się go czytało i mogłam dłużej się nacieszyć <3
No i, znów wciągnęłaś mnie trochę w klimaty fantasy, bo ostatnio, to mi tylko potop szwedzki w głowie XD Więc uznaj to za kolejny komplement :D
(A no właśnie, a propos, że ja sobie tak pozwolę, czy ja Cię już zapraszałam na mojego bloga z opowiadaniem o potopie szwedzkim? Nie chcę spamować po raz drugi, a rozsyłałam spam gdzie popadło i teraz już nie wiem, u kogo mówiłam, a u kogo nie XD)
Czekam na kolejny rozdział, naturalnie - mam nadzieję, że nadal będą się pojawiały w takim tempie :3
Pozdrawiam serdecznie!
Freyja
Ojej. Bardzo dziękuję za taki długi i wyczerpujący komentarz.
UsuńZwykle to nie idą mi takie wierszyki jak te przepowiednie, ale wtedy miałam jakąś taka wenę, że napisałam trzy kolejne rozdziały i tak jakoś wyszło.
Pomysł z książkami też mi się bardzo podoba.
Z cierpliwością u Arseji jest nie najlepiej, ale jak mówisz musi się tego nauczyć.
Król miał większy powód, który wyjdzie gdzieś w trakcie. I to nie przez to, że córka jest nieposłuszna. :)
Tak, tak. Szykuję dla Arseji małą niespodziankę związana z Dartem.
Bardzo się cieszę, że ci się spodobało.
A o tym opowiadaniu juz mnie informowałaś i w najbliższej przyszłości zacznę czytać, bo na razie nie bardzo mam czas.
Również pozdrawiam.
A no czasem wychodzą mi takie tasiemce :D
UsuńSerio, aż się palę do czytania dalej. Teraz czuję, że akcja ruszy mocno do przodu i naprawdę aż zacieram rączki :D
No tak właśnie podejrzewałam, bo coś mi się zdawało już jakiś czas, że król nie powiedział jeszcze wszystkiego, co wie. Ale o nic nie pytam, wiadomo :D
Spoczko, ja nie gonię, chociaż z niecierpliwością czekam na opinię od Ciebie :)
Zacznę powolutku, bo jestem tu po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuń1. Genialny szablon. O cytacie nie wspomnę.
2. Opowiadanie bardzo ciekawe, pisane lekkim, łatwym do zrozumienia językiem.
3. Mało, bardzo mało literówek, co mnie cieszy.
4. Ciekawa fabuła.
5. Nastrój.
Podsumowując: piszesz genialnie i niesamowicie, powinnaś kontynuować. Obserwuję+ czekam na następny rozdział ♥
Pozdrawiam, życzę weny i niech moc kotletów będzie z tobą (ehh, musiałam to wtrącić XD)
~ http://smiertelnamysl.blogspot.com/
1. Dziękuję bardzo, mi też się strasznie podoba.
Usuń2. Ciesze się bardzo, że przypadło ci do gustu.
3. Mnie również. Sprawdzam rozdziały po kilka razy. :)
Ciesze się bardzo, że tu trafiłaś.
Również pozdrawiam.
Dlaczego zabolała ją głowa? Ojciec ma jakieś moce albo Dart, które ją do tego bólu przyczyniły? Jednak wydaje mi się, że oni jej nic nie zrobili... Dlaczego Dart się z niej śmiał, gdy kłociła sie z ojcem, przeciez w tym nie ma nic zabawnego... Dlaczego nie widział tej fontanny? Dlaczego nie może zobaczyć więcej informacji w tej książce?
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie staje się coraz ciekawsze :)
Pozdrawiam!
Amy ;)
Oj, Coś dużo pytań. Ale dobrze kombinujesz. Powolutku się wszystko wyjaśni, a to stanie się szybciej niż myślisz, bo opowiadanie jest już bliżej końca niż początku.
UsuńDziękuję bardzo za miłe słowa.
Również pozdrawiam.
Hmm... też jestem ciekawa dlaczego zabolała ją głowa. Zobaczymy w następnym rozdział może coś się więcej dowiemy :) Twoje opowiadanie z każdym rozdziałem staje się bardziej ciekawsze i wciągające. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńZapraszam również jutro na nowy rozdział 8, który powinien się pojawić pod wieczór :P poinformuje w spamie
Pozdrawiam i weny życzę
Aqua
Ach, ten mistrz Czort, przez niego Dart się uśmiechnął, bo ją głowa bolała a chłopak w bibliotece nawet się nie przedstawił, na dodatek widząc więcej przepowiedni niż ona i Dart, który jej wszystko tłumaczy. xD
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że Dart nie jest "normalny". Ją boli głowa a on się jeszcze uśmiecha i cieszy. Czy on będzie zły? A może na dodatek słynnym Lordem Fino, lordem w tłumaczeniu z włoskiego "aż do...". Nie lubię jej ojca, zarówno tego we Fiortlandzie i tego ojczyma w przybranym świecie. To moja opinia.
A rozdział bardzo mi się podobał.
Hahaha. Nawet nie wiesz jak się szczerzyłam do monitora czytając twój komentarz.
UsuńMoże będzie zły, a może nie. :) Zobaczysz. Cierpliwości.
Z tym tłumaczeniem to ci nie wyszło. Chciało się zabłysnąć, co? Nie ten język, moja droga. :D
Serio? W przybranym świecie? Jak ty coś napiszesz, to normalnie...
Dziękuję bardzo za miłe słowa. Pozdrawiam.
Dart. Moja kolejna miłość!
OdpowiedzUsuńAle coś mi tu nie gra... Dlaczego on się szczerzył? No i ten chłopak w bibliotece. Wiesz.. Zamiast coś nam wyjaśnić, Ty mącisz nam w głowie jeszcze bardziej. :)
No nic. Rozdział naprawdę mi się podobał!
Ściskam mocno!
Najpierw muszę namącić, żeby mieć co wyjaśniać. :)
UsuńDziękuję bardzo za miłe słowa.
Również pozdrawiam.
Hej. Niedawno odkryłam Tw bloga. Bardzo mi się podoba. Myślę, że zostanę tu na dłużej ;) do nn
OdpowiedzUsuń;*Furt
Uu. Ciekawe co się stało księżniczce. Jej rozmowa z ojcem była... smutna T____T. Czemu ją tak traktuje? Pfff. Przecież to jego córka, prawda? Szkoda, że się nie dowiedziała co jest w tej księdze! A Dart? Czemu się uśmiechał? O___O No, nic! Życzę weny <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://cien-nocy.blogspot.com
Dziękuję bardzo.
UsuńNa pewno wpadnę.
cudeńko , mistrzostwo , pięknie , wspaniale :oooooo kocham
OdpowiedzUsuńobs za obs ? slodkieslodkieczary.blogspot.com
polubisz ? https://www.facebook.com/pages/S%C5%82odkies%C5%82odkieczary/508516302558214
Jeśli tak ja cię zaobserwuje z trzech kont :*
pozdrawaim cieplutko :))
Mi nie chodzi o obserwację, tylko o czytelników. Jeśli ci się podoba to zostań, a jak nie no to wiadomo.
UsuńPolubię. :)
Pewnie, że mam chęci i ochotę na czytanie Twojego opowiadania, bo bardzo mi się ono podoba! A rozdział po prostu rewelacyjny ;)
OdpowiedzUsuńMuszę bardzo Cię przeprosić, ale mam teraz jeszcze kilka poprawek na studiach i muszę się spiąć i ogarnąć, a z tym już nie ma lekko ;-)
Materiału jest tak dużo, że czasem nie mogę przez niego spać! Mam nadzieję, że mi wybaczysz tak krótki komentarz ;-)
W każdym razie czekam na nowość, bo jest coraz ciekawiej i ciągle mi mało.
Czekam, pisz i przepraszam za moje zaniedbanie :*
Pozdrawiam! :)
Dziękuję bardzo. Rozumiem brak czasu, bo sama mam go nie wiele.
UsuńPrzeczytałam jedynie ten rozdział, ale jej... Naprawdę podoba mi się. Muszę odłożyć trochę czasu na nadrobienie pozostałych części. Nie mogę się jednak powstrzymać przed skomentowaniem. Tym bardziej, że sama lubię czytać opinię innych - w końcu po to publikujemy nasze malutkie "dzieła.
OdpowiedzUsuńPrzepowiednie napisane naprawdę ciekawie. Miałam napisać sensownie, ale nie byłyby to w takim razie proroctwa. Zmuszasz czytelnika do myślenia, a to dobry kierunek. Wykładanie wszystkiego jak na tacy, wcale nie jest takie dobre. Lepiej dać szansę wczucia się w bohatera.
Właśnie! Podczas czytania cały czas mogłam utożsamiać się z główną bohaterką. Nie wiele osób stara się, aby tekst był naturalny, a tym samym stwarzał w naszej wyobraźni samoistny obraz. Masz przyjemny styl pisania.
Chociaż na początku przeszkadzał mi nadmiar dialogów, który znacznie przewyższał nad opisami, to później zmieniłam zdanie. Akcja nie toczy się zbyt szybko, a ukazanie scenerii i odczuć bohaterów przyczyniło się do wyobrażania sobie całej historii - o czym już wspomniałam.
Nerwowy ojciec? Uwielbiam konfliktowe relacje, więc ten fragment przypadł mi do gustu. W końcu życie nie jest takie kolorowe.
Pisz dalej, a będzie jeszcze lepiej. Praktyka przede wszystkim! Zajrzę tu zapewne jeszcze nie raz.
http://ztamtejstronyjeziora.blogspot.com/
Bardzo, bardzo dziękuję. Ogromnie się cieszę, że ci się spodobało. Dziękuję za tyle miłych słów.
UsuńNa pewno do ciebie zajrzę.
Świetnie piszesz. Aż przeczytałam poprzednie części! ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńPodsumowując: To było bardzo ciekawe. Piszesz nieźle, dokładnie malując to, co masz na myśli. Twój świat jest pełny, barwny i sprawia wrażenie jak najbardziej realnego. Co się tyczy stylu... Piszesz lekko i swobodnie, aż Ci zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejną część.
Weny.
Pozdrawiam serdecznie - Zośka (Panna Nikt)
Cieszę się niezmiernie, że ci się spodobało. Naprawdę bardzo się staram.
UsuńTo znowu tylko ja.
UsuńTak, to widać [o;
Mam nadzieję, że wkrótce dodasz kolejny rozdział, na którego już mam chrapkę.
Troszkę się niepokoję, ale nie poonalam. Doskonale rozumiem ten brak czasu.
Czy już zapraszałam Cię do siebie? Pewnie tak, ale jakoś tego nie pamiętam. Mniejsza o to...
No cóż, zostało mi tylko życzyć Ci czasu, weny i chęci.
Do następnego.
Pozdrawiam serdecznie -
Zośka
Nowy już się pisze. Myślę, że do niedzieli powinien się pojawić.
UsuńBardzo bardzo podoba mi sie twoj blog i opowiadanie :) jest tylko jedno ale :P długo trzeba czekać na kolejny rozdział :(
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie. A na rozdziały niestety trzeba tak czekać, bo non stop brakuje mi czasu.
UsuńUwielbiam fantasy ,a ta książka świetnie to oddaje :D Myślę,że mogłaby się stać moją trzecią ulubioną książką !! :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co będzie dalej, zabieram się za 25 rozdział :)
Pozdrawiam,Magda :)
Ojej, bardzo, bardzo dziękuję. Nawet nie wiesz, ile radości mi dałaś swoim komentarzem. :)
Usuń20 yr old Executive Secretary Harlie Bicksteth, hailing from Maple enjoys watching movies like Mystery of the 13th Guest and Bird watching. Took a trip to Monastery of Batalha and Environs and drives a Ferrari 250 GT LWB California Spider. zrodlo artykulu
OdpowiedzUsuń