Mówcie co chcecie, ale to była
najcudowniejsza chwila w moim życiu. Nigdy nie czułam niczego podobnego. Myślę,
że Dart też tak się czuł. Przynajmniej mam nadzieję, bo jeśli nie … no to ja
już nie wiem. Ale chwila! O czym ja
myślę? Po co te wątpliwości? – skarciłam siebie w myślach. Przecież dopiero co
cię pocałował. To chyba o czymś świadczy, prawda? Dobra. Stop! – przerwałam
swój wewnętrzny monolog.
Spojrzałam na chłopaka. Był równie nieobecny,
co ja przed sekundą. Czyżby myślał o tym samym co ja? Nie. To niemożliwe.
- Arsejo. Przykro mi, ale musimy wracać. –
powiedział dobrze znany mi głos.
- Szkoda. – na moje usta wypłynął uśmiech.
Nie pytałam dlaczego. Nie było sensu. On i tak by mi nie powiedział. Może i znałam
go jakiś tydzień, ale to wystarczyło, by wiedzieć, że jest bardzo skryty. Właściwie
zanim cokolwiek powiedział musiał się poważnie zastanowić. – uśmiechnęłam się
do swoich myśli. Robiłam podobnie w wielu przypadkach. Zawsze wychodziłam z
założenia, że im mniej o mnie wiedzą, tym lepiej. Dlaczego? Nie wiem. Może
bałam się, że jak za dużo powiem, to wykorzystają to przeciwko mnie? Może nie
chciałam, żeby myśleli, ze jestem inna, że nie pasuję do grupy? A może po
prostu nie ufałam ludziom? Nieistotnie. W każdym razie wolałabym, żeby Dart trochę więcej mi mówił.
Wyszliśmy z jaskini i polecieliśmy w stronę
zamku. Ku mojemu zdziwieniu skierowaliśmy się nie do mojego pokoju, lecz do
gabinetu taty. Widząc moja zdziwioną minę różowowłosy powiedział:
- Król nas wezwał.
- Jak? Gdzie? Kiedy? – zapytałam zdziwiona.
Przecież oni tu nawet telefonów nie mają. Niby jak mieli się porozumiewać.
- Mamy swoje sposoby. Przyjdzie czas, to cię
ich nauczę. – uśmiechnął się tajemniczo. A ja mimo tego przyjaznego wyrazu
twarzy gotowałam się w środku z wściekłości. Dlaczego nikt mi nic nie mówi? Jak
mam zostać dobrą księżniczką, skoro nic nie wiem? Dart chciał coś jeszcze
powiedzieć, ale nie zdążył bo doszliśmy do naszego celu.
- Usiądźcie. – powiedział mój ojciec.
Wykonaliśmy polecenie.
- Wasza Wysokość jej powie, czy ja mam to
zrobić? – wtrącił się fioletowooki.
- Nie, dziękuję Dart. Ja to zrobię. Arsejo,
od dzisiaj zaczynasz lekcje.
- Jakie lekcje? – zapytałam ze zdziwieniem.
Nigdy nie widziałam szkoły w tym mieście. Myślałam, że Dart pokazał mi
wszystko.
- Będziesz się uczyć, jak być księżniczką. –
uzupełnił. – Dart będzie cię uczył nowych umiejętności typu teleportacja.
Aurora pokaże ci wszystkie zakamarki zamku. Będziesz z nią także miała zajęcia
z bibliotekarstwa. Linette nauczy cię etykiety, a Kaslar powie ci nieco o
„roślinkach” – tu uśmiechnął się ironicznie.
- Kaslar jest ogrodnikiem. – pospieszył z
wyjaśnieniem Dart.
- Acha. To kiedy zaczynamy? – zapytałam.
- Za godzinę.
Idź się przebrać. Sukienka leży na łóżku. Chciałbym abyś pokazywała się
w stosowniejszych ubraniach, niż te, które masz na sobie.
- Niech będzie. – poszłam na ugodę. Nie
miałam ochoty się z nimi kłócić. Od kiedy to moje ubrania są niestosowne? Przecież
to zwykła spódniczka i trampki. Co w tym złego?
- Och i jeszcze jedno. Za tydzień jest bal.
Dart podszkoli cie w tańcu, a Linette wybierze ci kreację. No to zmykaj już. –
powiedział tata.
Wyszłam na korytarz i nie czekając na chłopaka pospieszyłam do
swojego pokoju.
Sukienka istotnie leżała
na łóżku.
Zanim ją włożyłam odświeżyłam się nieco.
Zostało mi jeszcze ponad pół godziny, więc usiadłam na łóżku i wzięłam do ręki
moją ulubiona książkę. Nie minęła minuta, gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę. – powiedziałam. Drzwi najpierw
lekko się uchyliły, a potem ukazała się w nich cała postać Darta. No nie. Znowu
on. – pomyślałam. – Dlaczego nie dadzą mi choć chwili spokoju?
- Nie przeszkadzam ci? –zapytał.
- Nie, skądże. – skłamałam. Zaczynali mnie
denerwować. I on i mój ojciec. Zachowywali się jakbym była dzieckiem, jakbym
nic nie umiała, ani nic nie wiedziała. Co prawda, to prawda, nie wiedziałam za
wiele, ale to tylko i wyłącznie ich wina. Próbowałam na wszystkie sposoby się czegoś
dowiedzieć, ale to nie skutkowało. Obydwoje milczeli jak groby. Dart musiał zauważyć
moją minę, a nie wyrażała ona niczego dobrego, bo zapytał:
- Wszystko w porządku?
- Jak najlepszym. – syknęłam.
- O co ci znowu chodzi? Odkąd wróciliśmy do
zamku jesteś jakaś wściekła. – No patrzcie. Zauważył.
- Nie jestem wściekła, tylko zmęczona…
- Przecież ty nic dzisiaj nie zrobiłaś.-
przerwał mi.
- Zmęczona waszym ciągłym milczeniem, zmęczona
ciągłym traktowaniem mnie jak dziecka. Może i jestem tu dopiero dwa dni, ale to
nie znaczy, ze nic nie umiem. – Spojrzałam na chłopaka. Na jego twarzy malowało
się zdziwienie.
-Może i masz rację. – powiedział. – Ale nie
mogę ci wszystkiego od razu powiedzieć. To przyrzekałem.
- No skoro tak mówisz. – uśmiechnęłam się do
niego na znak, że już się nie gniewam. – Więc od czego zaczynamy? Teleportacja
czy wasze dziwne komunikowanie się ?
- O nie, to potem. Teraz czeka cię lekcja
tańca.
- Ech, to łatwe.
- Uwierz, że znacznie trudniejsze niż ci się
wydaje. – powiedział i złapał mnie za rękę gdzieś prowadząc.
___________
Postanowiłam dodac rozdział trochę wcześniej. Długi weekend to więcej czasu i jakoś tak mi się udało napisać.
Mi się podoba, mam nadzieję, że wam tez.
Liczę na wasze szczere opinie.
Do następnego.
ojej. *.* masz rację. długi weekend... a ja siedzę nad książkami. ;_;
OdpowiedzUsuńrozdział bardzo ciekawy. i ja mam nadzieję, że niedługo wszystko się wyjaśni. nie ma niczego gorszego od traktowania kogoś jak małego dziecka.
super. :)
ciekawe... Ich taniec najlepszy! :D. Też bym była wściekła jakby mi nikt o nicym nie mówił. To jest jeden z najlepszych blogów, które czytam. Masz wspaniały styl. Taki lekki i świetny. Czekam na następny z wielkim zniecierpliwieniem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Amy ;)
Ojej, dziękuję bardzo za komplement. :)
UsuńNooo, długie weeknedy pomagają w pisaniu, cośo tym wiem ;) Jak zawsze piszesz cudownie, czekam na dalszą część i taniec Darta i Arseji :D
OdpowiedzUsuńFajne. Nie dziwie sie bohaterce. Jestem ciekawa jak pojdzie jej nauka :-)
OdpowiedzUsuńzycie-bogatych-i-rozpieszczonych.blogspot.com
Rozdział ciekawy, ale za szybko odpuściła.
OdpowiedzUsuńSukienka urocza i przyznam się, że "pożyczam" ją ;D
Szybko akcja się rozgrywa, za szybko.
Mam nadzieję, że opiszesz naukę tańca,
bo jestem ciekawa jak po "tamtej" stronie wyglądają takie tańce.;D
Czekam na nn
Do napisania
Kisielek ;D
Obiecałam i jestem :) Dzięki za komentarz na moim drugim blogu - zostawiłam odpowiedź, także tam masz o co pytałaś :)
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału - nie dziwię się jej, ja na jej miejscu byłabym wściekła. Przy okazji, jak tak czytam o tym wszystkim, to ta nauka tańca, wydaje mi się, może być całkiem ciekawą kwestią... :D Dlaczego czuję, że się przy tym uśmieję? :)
Rozdział bardzo dobry, błędów nie znalazłam. Tylko krótki :C Ale nie marudzę, ważne że jest i że się podobał.
Czekam na nowy i pozdrawiam serdecznie :)
Freyja
Wiem, że długość rozdziałów się nie zachwyca, ale kilka razy próbowałam napisać jakoś dłużej i wychodziły mi same głupoty. Tak więc stwierdziłam, że lepsze krótkie z z sensem, niż długie bezsensowne.
UsuńNo niestety musisz się przyzwyczaić. :)
świetne opowiadanie, fabuła bardzo oryginalna i ciekawa.
OdpowiedzUsuńSwoim stylem pisania potrafisz wszystkich zaciekawić :) Naprawdę !. Gdy tylko tu weszłam i przeczytałam parę linijek już od razu postanowiłam, że zostanę tu na dłużej :D.
Muszę też pochwalić cię za to, że świetnie opisujesz przeżycia bohaterki, przekazujesz jej myśli i charakteryzujesz jej cechy. Np. po tym rozdziale mogę spokojnie stwierdzić, że bohaterka ma już dość ich i ich tajemnic :) i ma rację, popieram ją ;3
nie mogę się już doczekać jak pójdzie jej lekcja tańca, Trzymam za nią kciuki ♥ i będę tu z pewnością zaglądać.
P.S masz prześliczny wygląd bloga. W pięknych barwach, a ten nagłówek to już w ogóle cudowny !. Taki mroczny. Arrr... ♥
http://justgivemeafreelove.blogspot.com/
Skomentowałam dopiero teraz, ale sama wiesz, jak mało teraz czasu... Kolejny podobający mi się rozdział. Coraz więcej osób lubi twoje opowiadanie. Kontynuuj je, Paula, bo na prawdę warto. A jak nie będziesz kontynuować... Lepiej nie rozważajmy tej możliwości. ;) Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale jakoś nie lubię jej ojca. Jest takim... takim zgredem.
Co do Arseji też byłabym wściekła z powodu ich zachowania. Skoro ma w przyszłości władać tą krainą, to powinni jej wyjawić minimum kilka sekretów. W ogóle ich nie rozumiem. Co do Darta i jej ojca to są dziwnie podobni. Czyżby Dart nie był jej bratem?
Merida
Dziś znalazłam Twojego bloga i muszę przyznać, że od razu go przeczytałam. Podoba mi się ta opowieść, bo uwielbiam fantastykę. Czekam na następny rozdział :-)
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział?? :D
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia. może za tydzień, może za dwa, a może dopiero za miesiąc. Ostatnimi czasy w ogóle nie ma czasu. :(
UsuńUwielbiam to:) Świetnie piszesz:D Życzę weny!:)
OdpowiedzUsuńWspaniały :)
OdpowiedzUsuńNo i super jak zawsze :). Ładna ta sukienka :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział !
OdpowiedzUsuńTym razem przypomina mi moją ukochaną książkę - Trylogię Czarnego Maga ! :D
Jeszcze tylko 7 rozdziałów mi zostało, dobra, zabieram się za czytanie 21 ;)
ps. udany rozdział :D
Pozdrawiam,Magda :)
Ach, nie odepchnęła go. Zniszczyłaś moje marzenia. Dobra, już kompletnie nie ogarniam tej bohaterki. Może jakieś rozdwojenie jaźni, ale dopiero co była zadowolona z pocałunku, a zaraz potem wściekła się na Darta za byle co.... no cóż, widocznie ma takie zmienne nastroje ta nasza Honorata ;)
OdpowiedzUsuńLecz wiedz, że ja bym jej emocje inaczej określiła, bardziej jako zdumienie, a potem przypomnienie sobie co i jak "Hello, znamy się tydzień, a ja nie mam pojęcia kim on praktycznie jest!" Ale jak kto woli. Lecę dalej. ;)