Przejdź do głównej zawartości

Rozdział XXII



Nie spodziewałam się tego, że biblioteka pałacowa będzie jeszcze większa i jeszcze piękniejsza niż ta, w której do tej pory byłam. Ściany pokrywały białe regały, na których poustawiane były książki. Jedne miały skórzane okładki, inne pożółkłe kartki, inne były całkiem nowe i praktycznie nieużywane. Znalazły się też takie, które wyglądały, tak jakby miały się za chwilę rozlecieć. Pomiędzy regałami znajdowały się okna, jedyne źródło światła. Podłoga była śliska i wypolerowana tak, że aż błyszczała. Sufit pokrywały liczne malowidła. Rozpoznałam na nich kilka scen biblijnych. Czyżby ci tutaj też wierzyli w Boga? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Ale może warto by było zapytać. Tak pochłonięta tym wszystkim, nie zauważyłam stojącej obok mnie kobiety. Była w średnim wieku. Miała może czterdzieści lat. Nie miałam pojęcia.
 - Sto lat. Mam sto lat. – powiedziała nagle. Skąd wiedziała, że o tym akurat myślę?
 - Och. No tak. Zapomniałam, że tutaj inaczej liczycie czas. – posłałam jej delikatny uśmiech.
Jej włosy miały kolor głębokiej czerni, a oczy bursztynowy odcień. Wyglądała niesamowicie w swojej sięgającej ziemi, ciemnozielonej sukni z szerokimi rękawami.
 - Jestem Aurora. Opiekuję się zamkową biblioteką, co już pewnie wiesz. – przedstawiła się.
- Miło mi. Jestem Arseja. – powiedziałam tylko dla formalności. Na pewno wszyscy wiedzieli kim jestem. – Mam pytanie do pani. – dodałam.
- Mów mi po imieniu. Czuję się stara, gdy wszyscy mówią mi pani. – uśmiechnęła się. – Ach, zapomniałam. Twoje pytanie. Słucham.
- Skąd wiedziałaś, że akurat zastanawiam się ile masz lat?
- Na pewno chcesz wiedzieć? – zaczęłam się niepokoić.
- Tak. Mów.
- No więc. Powiedziano ci, że masz niezwykłą zdolność. Potrafisz czytać w myślach. – przerwała na chwilę – Nie jesteś jedyna. – Co proszę? Czy ten świat opiera się tylko na kłamstwie?
- Jak to? – zapytałam w miarę spokojnie.
- Ja też to potrafię.
- To … dlaczego powiedziano mi, że jestem pierwszą, która ma tę zdolność?
- Ponieważ nikt nie wiedział o mnie. Nie powiedziałam im, bo myślałam, że to coś złego. Wstydziłam się. W żadnych księgach, a uwierz przestudiowałam ich tysiące, nie pojawiło się to wcześniej. Nie chciałam by wzięto mnie za jakąś dziwaczkę. Dlatego zataiłam ten dar dla siebie.
            Nastąpiła chwila ciszy. Dość długa jak na chwilę. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Aurora pewnie też nie. Jak to w ogóle możliwe, że nikt tego nie zauważył?
- Ale są też tego dobre strony. – powiedziała nagle bibliotekarka. Tak, ciekawe jakie? Co może być dobrego w czytaniu myśli innych? Ktoś mógłby powiedzieć, że to fajne i bardzo praktyczne: wiedzieć, co ludzie o tobie myślą. Ale nie dla mnie. Zapewne Jagoda powiedziałaby, że mogłabym pracować w jakiejś tajnej agencji czy czymś takim. Już sobie wyobrażam co by powiedziała: „Siedziałabyś w głowie terrorystów i odkrywała ich tajne plany. Nikt by cię nie przechytrzył.” Ale ja tego nie chciałam. Chciałam po prostu wrócić do mojego świata, do normalności. Być zwyczajną Honoratą Julią, bez obowiązków księżniczki i odpowiedzialności za bezpieczeństwo tylu osób.
- Jakie dobre strony? – zapytałam bez cienia entuzjazmu.
- Po pierwsze: jeśli nauczysz się kontrolować swój dar…
- Jeśli. – prawie to wykrzyczałam.
- Spokojnie. Pomogę ci. Przez te wszystkie lata co nieco się nauczyłam.
- No dobra. Więc jeśli nauczę się tego, to co?
- Może łatwiej będzie ci pokonać Zło. – powiedziała, a ja myślałam, że pęknę ze śmiechu.
- Że … j-jak?
- Wybacz księżniczko, ale to nie jest śmieszne. – powiedziała oburzona.
- Nie jest śmieszne? Z mojego punktu widzenia wszystko to jest jedno wielkie wariatkowo. Nie obraź się, ale jeślibym komuś opowiedziała o Fiortalandzie i o wszystkim co się tutaj dzieje wylądowałabym w psychiatryku.
- Rozumiem, że jest ci ciężko, ale może spróbuj się postawić na naszym miejscu. Żyjemy sobie spokojnie, aż pewnego dnia Król oznajmia nam, że przybędzie jego niczego nieświadoma córka, która ma pokonać Lorda Fino. Wyobraź sobie jakie to dla nas musi być śmieszne. Pierwsza reakcja na tą wiadomość, to „Przecież ona nic nie wie, nic nie umie. Jak ma pokonać Lorda?” Ale musieliśmy ci zaufać, bo tak chciał Król. A on wie, co robi. Więc proszę cię o to samo. O zaufanie. – widząc moją niepewność, dodała - My też nie wiemy na czym stoimy. Może nie powinniśmy ci ufać? Nie wiemy kim jesteś, ani jaka jesteś? Może gdy przyjdzie co do czego, uciekniesz albo zdradzisz nas?
- Dobra. Wystarczy. – powiedziałam rozgniewana. Jak ona śmie?
- Sama widzisz, że to nie jest przyjemne.
- Koniec. Rozpocznijmy wreszcie ta lekcję, bo mój ojciec się wścieknie, kiedy się dowie, że zamiast się uczyć wszystko przegadałam. – zdobyłam się na uśmiech, który chyba jako pierwszy moim życiu, nie był szczery.


_________________

Tak strasznie przepraszam. Znów mi się nie udało.
Niestety następny tez będzie gdzieś za miesiąc. Ferie mam w ostatniej turze.
Mam nadzieję, że wam się podoba. Liczę na szczere opinie w komentarzach.
PS. Jak wam sie podoba nowy szablon?

Komentarze

  1. Jejku mówił ci już ktoś przedtem, że świetnie piszesz? Czytając twoje opisy poprostu to sobie wszystko wyobrazalam. Nie wiem jak to roibisz, ale rob tak dalej. Szkoda, ze nastepny dopiero za miesiac, ale pozostaje mi czekac.
    i-need-friend.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe... Obie mają dar czytania w myślach. Mam nadzieję, że Arseja opanuje tą moc i pokona zło :). Jej lud nie ufa dziewczynie wystarczająco, myślę że to się wkrótce zmieni ;).
    Rozdział nie jest taki zły, a wręcz przeciwnie. Jest ciekawy na swój sposób. Szkoda, że następny rozdział za miesiąc. Akurat myślałam o Twoim opowiadaniu i kiedy dodasz następny już mi sie takie coś drugi raz przydarzyło, że patrze i jest :D.
    Ściskam!
    Amy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS Szablon ładniejszy od poprzedniego.

      Usuń
    2. Dziękuję za miłe słowa.
      Haha. No nieźle. Może ty tez masz jakiś "specjalny" dar?
      Co do następnej notki, to podaję ostatni termin, ale jeszcze zobaczymy.
      Jeśli chodzi o szablon to tez tak uważam.

      Usuń
  3. szablon jest piękny :)
    Aurora też czyta w myślach, przez jedną, małą sekundę zaświtała mi myśl, że może są jakoś spokrewnione, ale nie będę w to wnikała. Wszystkiego dowiem się swoim czasie.Trochę króciutki, ale ciekawy i nie zanudza, szkoda, że będziemy musieli tyle czekać na następny. :( ale co, czekamy! :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo.
      Powiem ci, a co. Nie są spokrewnione.
      Czekajcie, czekajcie. Ten miał się pojawić za tydzień, ale udało się wcześniej.

      Usuń
  4. Świetnie piszesz! Twoje rozdziały są...jakby to ująć. Genialne!

    zapraszam do mnie na bloga z szablonami. Byłabym wdzięczna za komentarz i obserwację.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawe :) Zgadzam się z poprzedniczką- Twoje rozdziały są genialne :D Podoba mi się ta historia, jest oryginalna w porównaniu do innych :) Nie mogę się doczekać ciągu dalszego :) Życzę duuuużo weny :)
    P.S.: Zapraszam na mojego bloga :) Dopiero zaczęłam pisać, są już dwa rozdziały z prologiem :)

    http://corkimagii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo.
      Już lecę na twojego bloga.

      Usuń
  6. Rozdział ciekawy, bardzo mi się spodobał wbrew temu, co podejrzewałaś. Mam nadzieję, że w ferie będziesz dodawała rozdziały częściej. ;)
    A nowy szablon... Śliczny! Trafiłaś w moje gusta.

    Merida

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że ci się spodobał.
      Zobaczymy w ferie. Od razu po feriach mam konkurs (co już wiesz), więc muszę się do niego nieco pouczyć.
      Szablon też mi się podoba.

      Usuń
  7. super rozdział :) czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  8. Po pierwsze i najważniejsze, to przepraszam, że komentuję dopiero teraz. Niby miałam czas, bo miałam ferie, ale... Odnalazłam na swoim dysku Dragon Age i nagle pół ferii mi przepadło ;_;
    No więc, rozdział króciutki, ale ciekawy. Zaskoczyłaś mnie tym, że ktoś jeszcze posiada umiejętność czytania w myślach. W ogóle postać Aurory bardzo mi się podoba.
    Rozdział bardzo ładnie napisany, dosłownie zero błędów, a to się chwali. Nie bardzo jest o czym jeszcze napisać, więc dodam tylko, że podobało mi się, no i cóż - czekam na następny :)
    A szablon bardzo ładny, jak mam być szczera :)
    pozdrawiam
    Freyja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczam. Ja pewnie tez tak będę miała w ferie. Zagrzebię się w czymś i nawet nie zauważę, że już minęły. :)
      Cieszę się bardzo, że udało mi się cię zaskoczyć.
      Naprawdę brak błędów? Dziwne... :D
      Również pozdrawiam i dziękuję bardzo.

      Usuń
  9. Ja nie lubię Aurory. Podpadła mi, jak widać po tym, co napisałam. Nic na to nie poradzę.
    Trochę szkoda, że Arseja nie jest wyjątkowa, ale i tak element zaskoczenia się pojawił, a je lubię. Myślę, że mogę nie dać rady utrzymać mojego bloga na tej samej poprzeczce co twojego, ale no cóż, zobaczymy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie.
      Niestety tak się musiało stać, że ktoś oprócz Arseji ma jeszcze tą moc.
      A co do twojego bloga musisz jeszcze poczekać. Dopiero go założyłaś, więc jeszcze masz czas.

      Usuń
  10. Obawa przed nieznanym, obawa, gdy nagle wszystko niejasne. Ufać, czy nie ufać. Przypomniały mi się, jako pierwsze "Dary Anioła":)
    ps. do siebie zapraszam na wiersze filmowe

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział XVI

Przepraszam, że dopiero teraz dodaję rozdział, ale sami wiecie jak to jest. Cały czas szkoła, codziennie po siedem lekcji, a pracy domowej z dnia na dzień coraz więcej. Mi rozdział nie zbyt się podoba, ale ocenę pozostawiam wam. Zapraszam do czytania i komentowania. @@@@@ Przechodziliśmy właśnie przez ogrody. Część została odgrodzona wielkim murem. Zapewne były to prywatne ogrody taty. Mój przewodnik się nie odzywał, co było mi na rękę. Miałam czas trochę pomyśleć. Dręczyła mnie jedna sprawa. Mianowicie rzekomy rozwód rodziców. Zastanawiałam się czy to prawda czy tylko zwykła wymówka. A jeśli tak, to kim w tej całej historii jest Marcin. Czy ojczym wiedział o Ognistowłosych wcześniej? Jeśli tak to by wyjaśniało dlaczego kategorycznie zabronił mi się do nich zbliżać. A może jest tak jak w powieściach, które czytałam. Tata jest tym dobrym, a Marcin złym charakterem. Nie. To niemożliwe. – roześmiałam się w myślach. Nagle w mojej głowie zaświtała myśl. Dlaczego zamek jest taką f

Rozdział I

Witajcie!  Przed wami pierwszy rozdział mojego opowiadania. To nie pierwsza próba napisania czegoś co spodoba się innym, ale mam nadzieję że "Ognistowłosa" przypadnie wam do gustu.  Komentujcie i wyrażajcie swoje szczere opinie. Miłego czytania. ;)  ___________________________________               Witajcie! Jestem Honorata. Honorata Julia. Honorata to dziwne imię. Mama mi je dała, bo tacie się podobało. Ale potem rodzice się rozeszli i już nie było tak fajnie. Może dlatego nie lubię tego imienia. Właściwie to nie wiem dlaczego tata odszedł. Nigdy o to nie pytałam. Mamie też jest ciężko. Nawet bardziej niż mi. Ja taty prawie nie znałam. Opuścił nas, gdy miałam cztery lata. Mama bardzo go kochała, a poza tym tyle razem przeszli. Zwiedzili chyba z poł świata: Chiny, Japonię, Australię, Indie, Egipt, Maroko, Meksyk, Peru, Argentynę, Chile i Brazylię, USA, Kanadę, Wielka Brytanię, Francję, Hiszpanię i kilka wysp. Naprawdę nie wiem kiedy znaleźl

Rozdział IV

Czas na rozdział czwarty. Jest troszkę krótki, ale mam nadzieję, że to nie problem.  Miłej lektury. ________________________________________ Już jutro poniedziałek. Nawet nie wiecie jak nie chce mi się iść do szkoły. Może gdyby to był normalny weekend. Ale to była majówka. Pięć dni wolnego. Każdemu by się nie chciało.             Rano poszłam do kościoła. Zawsze chodzimy na rano. Jak to mówi Jacek: ,, potem masz już z głowy i możesz sobie zaplanować resztę dnia”. Ma rację. Wracając poszliśmy na lody. Miało być tak rodzinnie i w ogóle. Ale raczej nie wyszło. Może gdyby nie było Kamili. Już nawet ojczym mi nie przeszkadza. Nie bardzo lubię te nasze ,,rodzinne’’ spotkania. Zawsze mam nadzieję, że będzie inaczej niż zawsze, ale przecież nie może być inaczej, bo jest Kamila. Przyrodnia siostrunia zawsze musi wszystko popsuć. Wiecie, nawet ojczym stara się być dla mnie miły chociaż - jak wspomniałam na początku - niespecjalnie mnie lubi. Ale Kamila to już inna bajka. Nie będę