Przejdź do głównej zawartości

Posty

Nowe opowiadanie

Hej wszystkim! Wreszcie zdecydowałam się pokazać światu mój nowy twór, który znajdziecie tutaj rosabelle-john.blogspot.com Mam nadzieję, że ktoś zostanie na dłużej. Pozdrawiam  Rea
Najnowsze posty

Nowy blog

Przejdźmy więc od razu do rzeczy. Założyłam nowego bloga, co można wywnioskować po tytule. Może nie jest to, ten którego oczekiwaliście, ale cóż. Na owym blogu będę publikowała wszelkie miniaturki. Póki co jest jedna. Także zapraszam do czytania. A oto link: http://miniatury-pat.blogspot.com/ PS. Nowe opowiadanie się tworzy, blog już jest, ale uruchomię go pewnie jakoś w wakacje albo trochę później. Pozdrawiam i zapraszam

Rozdział XXXV - ostatni

Od kiedy pogodziłam się z ojcem, minął miesiąc. W czasie, gdy jeszcze nie mogłam wstawać z łóżka, często do mnie przychodził. Rozmawialiśmy godzinami, nadrabialiśmy stracony czas, ale nigdy nie wracaliśmy do przepowiedni. Było, minęło. Oboje nie chcieliśmy do tego wracać. Równie często jak król, przesiadywał u mnie Dart. Spędzaliśmy czas na poznawaniu się, rozmowach, nauce. Sala balowa została wysprzątana i wyremontowana. Teraz wygląda zupełnie inaczej. Zniknęły wszystkie przedmioty, które w jakikolwiek sposób kojarzyłyby się z tamtym dniem. Król pozbył się zwłaszcza fortepianu, przez który omal nie zginęłam. I dobrze. Chyba już nigdy nie zbliżę się do tego instrumentu. Kaslar powoli leczył mnie magią, dlatego złamania szybciej się zagoiły. Jeszcze trochę kulałam i nie mogłam wykonywać gwałtownych ruchów, ale przynajmniej chodziłam. Całymi dniami przechadzałam się po zamku i ogrodach, ciesząc się, że skończyło się to tak, a nie inaczej. Wdychałam świeże powietrze i podziwiała

Rozdział XXXIV

Kiedy się ocknęłam, wcale nie było po wszystkim. To nie był żaden koszmar, to działo się naprawdę. A ja leżałam pod czymś czarnym i bardzo ciężkim. Nie mogłam się poruszyć. Po krótkiej chwili, spostrzegłam, że zostałam przygnieciona fortepianem. Musiałam się stąd wydostać. Znów zalała mnie ta fala bezsilności. Nienawidziłam tego uczucia. Gdzie się podziali Kaslar i Ramalan? Czyżby im też coś się stało? Koniec miał rację. Zabiłam ich wszystkich, tylko przez swój upór. Straszliwie bolała mnie głowa. Nie mogłam ruszać nogami. Co gdybym tak po prostu się poddała? Co gdybym nie walczyła? Nie, przestań – powiedziałam sobie. Powoli uniosłam się na łokciach. Spróbowałam ocenić sytuację. Gdybym się postarała, może udałoby mi się wydostać spod tego fortepianu. Zebrałam wszystkie siły, skoncentrowałam myśli i wyobraziłam sobie jak instrument szybuje wprost na Lorda Fino. I tak się stało. Ale on zdążył się odsunąć. Chciałam wstać, ale nie dałam rady. Dalej nie mogłam ruszać prawą nogą.

Rozdział XXXIII

- Cała rodzinka w komplecie? Jak miło. – Lord Fino szybko się zreflektował. – Kto na ochotnika jako pierwszy? – zapytał z bezczelnym uśmiechem. - Nikogo nie będziesz zabijał –odpowiedział król. - O, Anton. Bracie, jak miło cię widzieć. Buntowniczy jak zawsze. – Uśmiechnął się jeszcze szerzej. Spojrzałam na nich. W dziennikach faktycznie było zapisane, że są braćmi, ale nigdy w to nie wierzyłam. Teraz, kiedy na nich patrzyłam, wydawali mi się całkiem podobni. Oboje mieli ciemne, nieco rozczochrane włosy i długi nos. Oczy króla miały kolor głębokiej wody i biło z nich ciepło i dobroć, natomiast z oczu Fino bił chłód i złość, a ich kolor przypominał węgiel. Nie dało się w nie patrzeć dłużej niż przez kilka sekund. Charakterem też się zbytnio nie różnili, co zresztą widać było po tym jak traktował mnie król. Wciąż stałam w połowie drogi między Fino, a całą resztą. Spróbowałam się wycofać, ale Lord to zauważył. - A gdzie ty się wybierasz, moja panno? – wyszczerzył się, ale za chwi

Rozdział XXXII

- Na ziemię! – krzyknęłam do Ramalana i w ostatniej chwili odskoczyłam. Wiedziałam, że jeśli ucieknę, Fino pójdzie za mną. To mnie chciał dostać, a Przepowiadacz nie powinien ucierpieć z mojego powodu. Tak też zrobiłam. Podniosłam się z ziemi i pobiegłam przed siebie. Gdzieś tu powinno być tajne przejście. Portrety kolejnych władców, donica, jakiś posąg. Jest! Wcisnęłam guzik i ściana się odsunęła. Wchodząc spojrzałam za siebie czy aby Lord Fino nie widzi, gdzie jestem. Nie było go. Miałam ochotę usiąść i się rozpłakać. Za dużo tego było jak na te kilka dni. Dart, król, Lord Fino. Już nie wiedziałam kto jest dobry, a kto zły, nie wiedziałam komu mogę zaufać. Mogłam ufać tylko sobie, ale przepowiednia mówiła o Darcie. Od tego wszystkiego rozbolała mnie głowa. Uznałam, że chwilę sobie usiądę i pójdę powiadomić króla. Ale nie dane mi było mieć chociaż chwili spokoju. Ściana się odsunęła i wszedł Fino. Poderwałam się na równe nogi i zaczęłam biec, ale w pewnej chwili spostrzegłam,