Przejdź do głównej zawartości

Przeprosiny

I niestety jest tak jak myślałam. Jednak miałam nadzieje, że na początku będzie łatwiej. W tygodniu nie miałam czasu, więc obiecałam sobie, że napiszę w weekend. A tu  sobotę Dni Siedlec, w niedzielę jadę na imieniny do cioci i nici z moich planów. 

Przepraszam was bardzo za to. Następny rozdział, mam nadzieję, pojawi sie w ciągu tygodnia. A jeśli nie to w najbliższą niedzielę.
Stworzyłam też nową zakładkę: "Kto pyta nie błądzi". Możecie tam zadawac pytania do mnie lub do bohaterów opowiadania. Serdecznie zapraszam.
Och. Byłabym zapomniała. Udało mi się zamówić szablon na Crime called art. Nie mogę sie juz doczekać.
Do następnego.

Komentarze

  1. Trochę szkoda, że nie wyrobiłaś, ale całkowicie cię w tym wypadku rozumiem.
    Obecny wygląd bloga mi się podoba, więc chyba opłacało ci się czekać...
    Merida

    PS: Zdradziłaś, gdzie mieszkasz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Łoł, kochana, genialny szablon! Na prawdę wciąż widać, jak Cara z graphicpoison czyni cuda! :) Czekam z niecierpliwością, na nową notke. Sama wiem jak to jest z brakiem czasu. Ale w koncu mam okazje, zaprosic Ciebie do przeczytania nowego rozdziału - Ach, ci faceci. http://everyone-be-in-love.blogspot.com/
    pozdrawiam, jessica lorens

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział XXVIII

muzyka do rozdziału Do balu został jeden dzień. Teoretycznie powinnam się stresować, bo nigdy na czymś takim nie byłam i właściwie nie wiem czego ode mnie oczekują, ale nic takiego wtedy nie czułam. Miałam raczej przeczucie, że zdarzy się coś poważnego, coś, co mnie odmieni. Postanowiłam się tym nie przejmować i wmówiłam sobie, że to tylko moje wymysły. Dzień zapowiadał się nie najlepiej: na niebie zbierały się ciemne chmury, a słońce wyglądało, jakby za wszelką cenę chciało zza nich wyjrzeć. Nie widziałam jeszcze takiej pogody w Fiortlandzie. Mimowolnie zaczęłam się martwić. Ale przecież nie ma czym – powiedziałam sobie. Jesteś tu trochę ponad tydzień. Mimo wszystko niewiele jeszcze wiesz o tym świcie. Jednak coś mi mówiło, że to jest zapowiedź czegoś, co się niedługo wydarzy, czegoś niedobrego. Zapukałam do drzwi gabinetu króla. Nawet w myślach nie chciałam nazywać go ojcem. Mimo iż Dart mówił o jakiś motywach, które nim kierowały, nie miałam najmniejszego zamiaru...

Rozdział XXVI

            - Naprawdę? – Tak, wiem, że to najgłupsze pytanie jakie mogłam zadać, ale w tamtej chwili byłam taka szczęśliwa, że nie myślałam, co mówię.             - Tak, naprawdę. – On się chyba tym nie przejmował. – Wiem, że może trudno ci w to uwierzyć, bo tak jak mówiłem wcześniej znamy się dopiero tydzień i wiem, że… - Ale ja już nie chciałam słuchać, co on wie. Chciałam się tylko cieszyć tą chwilą, więc zrobiłam jedyne co przyszło mi do głowy i co mogło przedłużyć ten magiczny moment – pocałowałam go. Nie wahał się ani chwili, odwzajemnił mój pocałunek. W tamtej chwili byłam najszczęśliwszą dziewczyna na świcie. Chciałam żeby tak pozostało na zawsze. Tylko ja i on. Ale nic nie trwa wiecznie.             Ktoś zapukał do drzwi. Oderwaliśmy się od siebie jak oparzeni. - Świetne wyczucie czasu, Wasza Wysokość. – Nie mogłam się powstrzym...

Rozdział XXVII

- Cześć, księżniczko. Cieszę się, że przyszłaś – Powitał mnie Kaslar. - A miałam wybór? – Uśmiechnęłam się. - Raczej nie. - To co dziś będziemy robić? –zapytałam zaciekawiona. Miałam nadzieję, że już nie będzie mi robił wykładów, których nie sposób zapamiętać. - Eliksir leczniczy na magiczne oparzenia – powiedział, a ja mimowolnie odrobinę uniosłam kąciki ust. Przypomniało mi się jak na chemii robiliśmy różne dziwne eksperymenty, a mi nic nie wychodziło. Mam do tego taki talent jak do gotowania. Nawet wodę potrafię przypalić. Nie chciałam mówić tego Kaslarowi, ale wiedziałam, że nic z tego nie będzie, a już na pewno nie eliksir leczniczy. - Co cię tak bawi? - wyrwał mnie z rozmyślań mój nauczyciel. - Co? A... nic takiego. Przypomniało mi się coś z dawnych czasów. - Nie zamierzałam zadręczać go moimi wspomnieniami. - Opowiedz mi trochę o waszym świecie - poprosił. Zaskoczyła mnie jego prośba. Sądziłam, że już tam był, tak jak Dart.  - Nie byłeś... - Nie zdążyłam ...